Po trzech meczach ćwierćfinałów Artego Bydgoszcz prowadziło z Energą Toruń 2:1 w serii. W niedzielę miało spotkanie na wagę półfinału we własnej hali. Niestety dla siebie to Katarzynki zdominowały tą konfrontację przy dużym udziale gospodyń.
Co zadecydowało o stosunkowo wysoko - jak na tą serię - wygranym meczu przez Energę? - Punkty po stratach 5:22 - rzucił od razu Tomasz Herkt, trenera Artego. - Popełniliśmy 20 strat przy 13 rywalek, dlatego trudno jest wygrać takie zawody.
- Wiele z tych naszych strat było zupełnie niewymuszonych. Nie mówię tutaj o słabej obronie Torunia, ale miałyśmy dużo niedokładnych podań - dodała z kolei Katarzyna Suknarowska, rzucająca bydgoskiego teamu. - Chciałyśmy wygrać ten mecz, ale byłyśmy słabsze.
Szkoleniowiec wciąż aktualnych wicemistrzyń Polski nie mógł być zadowolony z ofensywy w przeciwieństwie do defensywy. - W obronie staraliśmy się i było dobrze. 65 straconych punktów to nie jest zły wynik i porównywalny z wcześniejszymi spotkaniami - komentuje.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek
- Najwyraźniej widać było, że zespół z Torunia zachował na niedzielę więcej sił. Tak mi się przynajmniej wydaje. Rywalki były bardziej zdeterminowane - kontynuował. - Przeciwnika na pewno nie zlekceważyliśmy, bo wszystkie mecze były przecież bardzo zacięte. Trudno jednak wygrać zdobywając 55 punktów.
Decydujący piąty mecz odbędzie się w środę w Toruniu. Początek meczu o godzinie 18:00.