Czy Pszczółka może zszokować koszykarską Polskę?

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

Broniąca tytułu Wisła Can-Pack Kraków ma niespodziewane problemy na starcie fazy play-off. Po czterech meczach ćwierćfinałowych remisuje z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin 2:2. W środę decydujący o awansie mecz pod Wawelem.

To miała być seria na przetarcie przed najważniejszymi meczami w sezonie. Tymczasem lublinianki grają fenomenalnie i już dwukrotnie prowadziły w tej serii. Bez znaczenia jest tutaj brak kontuzjowanej Tess Madgen, która w pierwszym spotkaniu zerwała więzadła krzyżowe i wyleciała już do Australii.

W środę Pszczółka może wprawić w osłupienie wszystkich - jeżeli wygra w Krakowie już po raz trzeci w sezonie, wyeliminuje Białą Gwiazdę z walki o obronę mistrzowskiego tytułu. Presja jest na krakowiankach.

- To Wisła jest pod ścianą, tak jak wszyscy mówią, my możemy. Myślę, że nikt nie liczył na to, że odniesiemy dwa zwycięstwa w tej serii. Jeżeli będzie trzecie i awans, to będzie to wspaniała chwila dla wszystkich ludzi pracujących z nami i naszych kibiców, którzy chyba uwierzyli w to, że możemy pokonać nawet obrońcę tytułu - przekonuje na łamach oficjalnej strony klubu Dominika Owczarzak.

Rozgrywająca Pszczółki jest jedną z kluczowych postaci swojego zespołu, która praktycznie nie schodzi z parkietu. W pierwszych czterech pojedynkach spędziła na boisku 159 minut i 47 sekund, oznacza to, że odpoczywała przez zaledwie 13 sekund.

ZOBACZ WIDEO "Ta drużyna ma potencjał". Komentarze po meczu Czarnogóra - Polska w Dzień Dobry WP

W obozie aktualnych mistrzyń Polski panuje umiarkowany spokój. Krakowianki są doświadczonym zespołem i wiedzą, jak rozgrywać takie spotkania. - Czeka nas kolejny mecz i pozostajemy w walce o awans. Czwarty mecz był chyba naszym najlepszym w całej serii, więc jest optymizm - komentuje Jose Ignacio Hernandez.

Hiszpański szkoleniowiec Wisły Can-Pack nie ukrywa jednak, że liczył na to, że serię uda się zakończyć w Lublinie. - Jechaliśmy tam z celem wygrania minimum jednego meczu. Chcieliśmy oczywiście wygrać oba, ale to się nie udało - dodał.

Biała Gwiazda ma wszystko w swoich rękach. Doświadczenie, własną halę, szerszą rotację. Czy to wykorzysta? Czy może ambicja i wola walki Pszczółek znów może wstrząsnąć Krakowem?

Wisła Can-Pack Kraków - Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin / środa 29 marzec, godz. 18:00

Komentarze (1)
Rob Grand
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Totolotku jest absurdalny kurs na Lublinianki 14,5 pkt za 1.60