Koszykarze Stelmetu BC Zielona Góra nie mogą pozwalać sobie już na porażki jeżeli chcą wygrać rundę zasadniczą PLK. Aktualni mistrzowie Polski zrealizowali co prawda swój plan na mecz z PGE Turowem i wygrali 94:85, ale jeszcze w pierwszej połowie sprawiali wrażenie, jakby nie wyciągnęli żadnych wniosków ze środowej przegranej z Anwilem.
Walczący o awans do rundy play-off zgorzelczanie zanotowali świetny start. W drugiej kwarcie czarno-zieloni oddali aż sześć celnych rzutów z dystansu. Najlepiej w takiej grze czuł się Bartosz Bochno, który w tej odsłonie meczu miał stuprocentową skuteczność zza łuku (3/3) i 11 punktów na swoim koncie. Wychowanka PGE Turowa dwiema trójki wsparł Tweety Carter, jedną dodał David Jackson i goście schodzili na przerwę z 9-punktową zaliczką (39:48).
Pozytywnie zaskakiwał właśnie Jackson, który wyszedł w pierwszej piątce i nie zawiódł trenera Mathiasa Fischera. Rozgrywający mocno przeciętny sezon Amerykanin miał w pierwszej połowie 4/4 z gry, walczył też o zbiórki, a jego atomowy wsad po minięciu wszystkich graczy Stelmetu był bezapelacyjnie najlepszym zagraniem pierwszej połowy.
Trener Artur Gronek musiał przeprowadzić w szatni ze swoimi podopiecznymi naprawdę męską rozmowę, bo na trzecią kwartę Stelmet BC wybiegł zupełnie odmieniony. Mistrzowie Polski wzmocnili obronę, wymuszali przewinienia i otworzyli się w ataku. Zielonogórzanie rozpoczęli od ośmiu punktów z rzędu, dwie trójki trafił Thomas Kelati, jedną dodał Jarosław Mokros, a ich zespół w ciągu czterech minut odrobił wszystkie straty, doprowadził do remisu (50:50) i chwilę później wyszedł na prowadzenie (63:57). A Turów? Nie trafił już żadnej trójki, w całej kwarcie zdobył tylko 13 punktów z czego 8 z linii rzutów wolnych.
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak
Zielonogórzanie przypieczętowali 22. zwycięstwo w sezonie w czwartej kwarcie. Pod koszem uaktywnił się Vladimir Dragicević (17 punktów, 8 zbiórek), trafieniem z ponad 7 metrów popisał się bardzo aktywny Łukasz Koszarek (19 punktów, 12 asyst), a po jego asyście do Nemanji Djurisicia było 81:69 dla gospodarzy.
PGE Turów nie otrząsnął się już ze swojego marazmu. Skuteczność stracił Bochno, przestał błyszczeć też Jackson, a cały zespół popełnił aż 13 strat. Przewagę Stelmetu starali się niwelować Carter i Michał Michalak (15 punktów, 8 zbiórek, 6 asyst), ale samotna pogoń tego duetu na niewiele się już zdała.
Stelmet BC Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec 94:85 (18:22, 21:26, 28:13, 27:24)
Stelmet BC: Łukasz Koszarek 19, Vladimir Dragicević 17, Nemanja Djurisić 11, Filip Matczak 11, Thomas Kelati 11, James Florence 9, Jarosław Mokros 7, Armani Moore 5, Adam Hrycaniuk 4.
PGE Turów: Michał Michalak 15, Bartosz Bochno 14, Tweety Carter 13, David Jackson 10, Uros Nikolić 8, Denis Ikovlev 8, Brandon Brown 5, Kacper Borowski 0, Michael Gospodarek 0.
Nie mam pojęcia jak zachowywali się "balkoniarze", ale przypuszczam, że tak
samo jak kibice zielonogórscy, którzy odwiedzajIstnieje jednak jedna mała różnica między całokształtem kibicowania
w Zgorzelcu, a Zielonej Górze. Ten odłam chamskich kibiców w Zgorzelcu nie jest tolerowany przez większość zasiadającą na trybunach. Ich frustracja, że nie są "doceniani" na własnym podwórku przekłada się na agresję, której upust mogą dać na innych obiektach. Wracając do oceny poczynań KK Stelmetu, to chciałbym, żeby użytkownicy forum z Zielonej Góry obejrzeli na spokojnie powtórkę meczu i zobaczyli co wyczynia tak zwany "prowadzący" doping, ten taki łysy "jegomość", zresztą opis "postaci" zbędny, bo nie da się przeoczyć ordynusa.. Czytaj całość