Podopieczni Robertsa Stelmahersa udali się na Kociewie bardzo pewni siebie, gdyż mieli na swoim koncie cztery triumfy z rzędu. Tę pewność było widać od początku sobotniego spotkania, w którym przyjezdni szybko osiągnęli kilku punktowe prowadzenie, przede wszystkim dzięki bardzo skutecznej grze Mantasa Cesnauskisa, który seryjnie trafiał za trzy punkty.
Po tym jak na początku trzeciej kwarty, na tablicy świetlnej widniało już 13 punktów przewagi gości, wydawać się mogło, że nic nie odbierze im kolejnej wygranej. Wtedy jednak coś w szeregach słupszczan się zacięło, a bardzo szybko straty zaczęła odrabiać Polpharma. Gospodarze osiągnęli serię 10:0 i niemal natychmiastowo wrócili do gry. Potem w dalszym ciągu to Farmaceuci niesieni dopingiem publiczności byli w dużym gazie, a Energa Czarni zdecydowanie stracili polot. Nie trafiał już Cesnauskis, seryjnie piłkę tracił Chavaughn Lewis i ostatecznie to Kociewskie Diabły świętowały swój szesnasty triumf w sezonie.
Trener Energii Czarnych przede wszystkim zwrócił uwagę na liczbę aż 19 ofensywnych zbiórek gospodarzy, słupszczanie mieli też 16 strat. Rotację Robertsowi Stelmahersowi mocno zawęziła także kontuzja Marcusa Ginyarda. Amerykanin przebywał na parkiecie zaledwie niecałe 4 minuty.
- Mieliśmy swoje lepsze i gorsze momenty, ale więcej było tych złych - przyznawał Roberts Stelmahers. - 19 zbiórek ofensywnych Polpharmy było kluczowe w tym meczu - zauważał Łotysz.
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed Ligą Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Głos na konferencji prasowej zabrał również Mantas Cesnauskis, autor 17 punktów w sobotnim pojedynku. Co ciekawe zawodnik ten punktował jedynie w pierwszej połowie.
- Pierwsza połowa była oczywiście lepsza od drugiej, kontrolowaliśmy ten mecz i było wszystko ok - podkreślał Cesnauskis. - W 3. kwarcie prowadziliśmy nawet 13 punktami, ale szybko i głupio straciliśmy przewagę. Polpharma jest bardzo mocnym zespołem w tym roku i nie mogliśmy pozwolić im na tyle zbiórek ofensywnych i strat na ich parkiecie. Oni poczuli ten mecz i było już bardzo ciężko - dodał.
- Bardzo brakowało nam Markusa Ginyarda, który zrobił coś sobie z nogą - odniósł się do kontuzji kolegi Mantas Cesnauskis. - Nasza rotacja bardzo poprawiłaby się gdyby on grał, bo daję nam energię, penetrację i zbiórki. Niektórzy grali po 30 minut. Może fizycznie też trochę siedliśmy? - zastanawiał się jeden z liderów Energii Czarnych na Kociewiu.