David Dedek: Nie byliśmy w stanie odpowiedzieć Rosie

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

TBV Start Lublin nie był w stanie ani przez moment zagrozić dominującej od początku meczu 27. kolejki PLK Rosie Radom. Przyjezdni przegrali aż 47:80. - Przeciwnik był lepszy w każdym elemencie - nie ukrywał David Dedek.

W meczu 27. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki TBV Start Lublin otrzymał lekcję basketu od Rosy Radom, przegrywając aż 47:80. Dość powiedzieć, że w pierwszej kwarcie przyjezdni zdobyli tylko osiem punktów, czyli mniej, niż miał na koncie jeden zawodnik wicemistrzów kraju, Ryan Harrow (14).

- Przeciwnik narzucił naprawdę bardzo wysokie warunki w tym meczu, my nie byliśmy w stanie na to odpowiedzieć - przyznał po zakończeniu zawodów David Dedek, pod którego wodzą zespół z Lubelszczyzny sprawił olbrzymią sensację w pierwszej rundzie, pokonując Rosę 64:63. Tym razem nie miał nic do powiedzenia.

- Widać, że jest to zespół, który się przygotowuje na drugą część sezonu, na play-offy, i powoli łapię formę. U nas natomiast jest widoczny lekki spadek formy. Jest to częściowo spowodowane mocnym treningiem, w jakim byliśmy w ostatnim czasie - zaznaczył słoweński szkoleniowiec.

- Przed nami parę meczów, do których postaramy się jak najlepiej przygotować. O meczu nie ma co za bardzo mówić, bo przeciwnik był lepszy w każdym elemencie gry - nie ukrywał Dedek. Radomianie skuteczniej rzucali, zarówno z gry oraz linii osobistych, mieli zdecydowanie więcej asyst (19:9) oraz całkowicie zdominowali "deskę" (42:31).

Start trafił zaledwie 10/28 prób "za dwa" oraz 7/31 z dystansu. - Mieliśmy mnóstwo nieskutecznych rzutów, a oddawaliśmy je z czystych pozycji. Nie byliśmy w stanie ich trafić, co spowodowało małą liczbę zdobytych punktów. Pozwoliło to Rosie szybko zbudować wysoką przewagę, a wiadomo, że jak jest 20 punktów prowadzenia, to łatwo się trafia, bo nie ma już presji, gra się bez nacisku - podkreślił trener. Nie omieszkał również, tak jak Łukasz Bonarek, podziękować grupie kibiców z Lublina za doping w hali MOSiR w Radomiu.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Cieślak: Teraz bombę może zbudować nawet amator

Komentarze (0)