To tryumfator rundy zasadniczej oraz murowany kandydat do awansu do PLK. Wszystkie te czynniki nie wpłyną jednak na postawę koszykarzy z Pomorza Zachodniego. - Na pewno nas nie zadowala sam fakt bycia w półfinale. Zdajemy sobie sprawę, że jest to już niezłe osiągnięcie. Wiemy, jakie w Warszawie jest parcie na ekstraklasę. Może im to nie pomagać, co chyba pokazują mecze z Biofarmem. Pierwszy przegrali a czwarty wygrali po dogrywce. Nie jest to zespół nie do pokonania. Zrobiliśmy już sporo, więc na nas nie będzie specjalnej presji. Zobaczymy, jak będzie. Jestem optymistą - twierdzi Paweł Lewandowski.
Rozgrywający Spójni Stargard pokazał się z bardzo dobrej strony, gdy jego zespół pokonał Legię na początku sezonu (83:66). Zdobył wtedy 23 punkty. Ćwierćfinały potwierdziły, że mocną stroną drużyny ze Stargardu jest atak. - Na pewno nie była to rywalizacja obronna, ale myślę, że w końcówce to nasza defensywa zaskoczyła. Rzuciliśmy 26 punktów w czwartej kwarcie a straciliśmy 14 - mówi o niedzielnym zwycięstwie nad GKS-em Tychy (87:83).
Spójnia uśpiła przeciwnika. Po zwycięstwie na otwarcie serii (87:82) dzień później przegrała w Tychach 51:99. Po tak wysokiej porażce fani statystyk doszukiwali się klubowych i ligowych rekordów. W Stargardzie nie zanosiło się na aż taką klęskę. Pod koniec trzeciej kwarty GKS prowadził jednak 69:53. Wydawało się, że, zgodnie z przewidywaniami, lepiej wytrzymał kondycyjnie rywalizację dzień po dniu. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
- Wiedzieliśmy, że goście mają braki kadrowe. Kluczowi zawodnicy złapali faule. Staraliśmy się wszystkie te kwestie wykorzystać. Mimo straty 16 punktów miałem wrażenie, że każdy cały czas wierzy i jest przekonany, że w końcu nam zaskoczy, dojdziemy i przechylimy szalę na swoją korzyść. Tak się stało. Na pewno bez udziału kibiców byłoby to trudne. Uskrzydlili nas i fajnie przy dopingu się gra - wyjaśnia Paweł Lewandowski.
- Byliśmy zespołem. Bardzo chcieliśmy nie jechać już w środku tygodnia tyle kilometrów na piąty mecz. Cieszymy się, że udało nam się to zrealizować - dodaje koszykarz, który w niedzielę zdobył siedem punktów.
ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!