Grzegorz Surmacz: Play-off? Robimy wszystko, co możemy

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Teraz dwa ostatnie mecze rozegramy w Hali Gryfia i mamy nadzieję, że nasi kibice dadzą nam tyle energii, że uda nam się odnieść dwa zwycięstwa - mówi przed kluczowymi spotkaniami Energi Czarnych Słupsk w PLK, ich skrzydłowy, Grzegorz Surmacz.

Michał Żurawski, WP SportoweFakty: Za wami bardzo trudny mecz w Dąbrowie Górniczej. Porażka nieco komplikuje wam życie, jeżeli chodzi o miejsce w fazie play-off. Czego zabrakło, aby wywieźć te jakże cenne dwa punkty z Dąbrowy Górniczej?

Grzegorz Surmacz, skrzydłowy Energi Czarnych Słupsk: To był na pewno trudny mecz. W trzeciej kwarcie niestety przydarzył nam się przestój i straciliśmy bodajże dziewięciopunktowe prowadzenie. MKS Dąbrowa Górnicza wyszedł na prowadzenie, a my pozwoliliśmy im na to, aby poczuli się komfortowo, a kiedy gra się na wyjeździe nie można na to pozwalać gospodarzom. Kibice także dołożyli swoją cegiełkę. Nas potem bardzo dużo sił kosztowało to, aby wrócić do meczu i odrobić poniesione straty. Ostatecznie jednak nam trochę zabrakło.

Wspomniał pan o waszych siłach. Wąska rotacja także wam nie pomaga. Macie niejako pecha w tym sezonie, bo jeżeli dysponujecie już pełną rotacją to zawsze po chwili ktoś z niej wypada. Czy te kontuzje są głównym winowajcą tego, że ciągle walczycie o play-offy?

Myślę, że to nie kontuzje miały wpływ na to, gdzie teraz jesteśmy. Kluczowa była pierwsza runda, która w naszym wykonaniu niestety nie była najlepsza. Mieliśmy nawet bilans 7-9 i to mocno skomplikowało nam sytuację na resztę sezonu. Było kilka stykowych meczów, które mogliśmy i powinniśmy wygrać, ale nie udało się. Te straty z pierwszej rundy staramy się odrabiać w drugiej i wierzymy, że na koniec rundy zasadniczej znajdziemy się w czołowej ósemce.

Margines błędu w zasadzie macie wyczerpany. Aby wejść do ósemki i nie oglądać się na rywali musicie wygrać dwa ostatnie mecze. Czujecie presję z tym związaną?

W każdym kolejnym spotkaniu czujemy atmosferę play-off i wiemy, o jaką stawkę gramy. Dajemy z siebie wszystko, robimy co możemy i wierzymy, że to się nam uda. Teraz dwa ostatnie mecze rozegramy w Hali Gryfia i mamy nadzieję, że nasi kibice dadzą nam tyle energii, że uda nam się odnieść dwa zwycięstwa.

Na początku sezonu przed własną publicznością nie radziliście sobie najlepiej, ostatnio sporo poprawiło się w tej kwestii. Czy Hala Gryfia w tych dwóch najbliższych spotkaniach może być dla was decydującym atutem?

Mam nadzieję, że Gryfia będzie decydującym czynnikiem. Nie od dziś wiadomo, że każdy zawodnik woli grać we własnej hali. Nasza jest bardzo głośna i specyficzna, a także bardzo trudna do zdobycia przez przeciwników. Na pewno będzie ona naszym atutem i pomoże nam w walce o te dwa zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!

Czy ostatnie spotkania traktujecie niejako jak finał? Po tych wszystkich sytuacjach, jakie miały miejsce w trakcie sezonu, awans do play-off będzie można chyba uznać za sukces tej drużyny?

Awans do play-offów na pewno będzie sukcesem. Jeżeli pamięta pan to swego czasu wiele osób bało się w styczniu, że w ogóle nie będzie już naszej drużyny. Nikt nie myślał wtedy nawet o czymś takim, jak play-offy. Teraz jednak mamy kwiecień i jak sam pan widzi ciągle jesteśmy o nie w grze. Tak że jak już mówiłem, zrobimy wszystko, co będziemy potrafić, aby się tam znaleźć.

Pierwsze ze spotkań będzie z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Przeciwnik z najwyższej półki, ale może podejść do meczu nieco zrelaksowany, bo zapewnił już sobie 3. miejsce po rundzie zasadniczej. Czy pana zdaniem to, że zespół z Ostrowa może podejść do meczu na luzie działa na waszą korzyść czy wręcz przeciwnie?

Ciężko mi powiedzieć, jak Stal się przygotuje i podejdzie do tego meczu. Nie wydaje mi się, żeby trener im pozwolił na jakikolwiek relaks przed play-offami i będą chcieli wejść tam z mocnym akcentem. Ostatnio pokonali u siebie Stelmet i z pewnością wpłynęło to na ich samopoczucie. Są bardzo silną drużyną i pojedynek z nimi jest dla nas wielkim wyzwaniem. Będziemy musieli rozegrać bardzo dobre czterdzieści minut, aby ich pokonać.

Co będzie kluczowe w spotkaniu ze Stalą? Ich największą siłą wydają się zawodnicy podkoszowi, a panu przyjdzie się zmierzyć z takimi graczami jak Szymon Szewczyk czy Shawn King. Myśli pan, że to właśnie walka pod koszami może mieć decydujące znaczenie dla końcowego wyniku?

Walka pod koszami na pewno będzie ważna, ale również istotna będzie obrona akcji pick&roll duetu Johnson-King. To naprawdę dobrzy zawodnicy, którzy wiele dobrego wnoszą do gry Stali. Ostrowianie mają wielu bardzo fizycznych i silnych graczy, dlatego ta wspomniana przez pana walka na deskach faktycznie może mieć decydujące znaczenie.

Komentarze (1)
Andi1
26.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mialo byc lepiej niz z zeszlego sezonu jak byl Ignatowicz, on mial mniej kasy gorszych zawodnikow i wyladowal na 9 pozycji. Niestety kiedy Misiewicz zostaje Prezesem , zatrudnia trenera po zn Czytaj całość