W piątek odbyło się pierwsze, półfinałowe spotkanie obu drużyn. Cenne zwycięstwo odnieśli koszykarze z Warszawy (85:75), a bohaterem okazał się Grzegorz Malewski, który zdobył 22 punkty. W przypadku kolejnego zwycięstwa, ekipa ze stolicy byłaby o krok od finału I ligi.
Legia Warszawa sobotni pojedynek rozpoczęła z wysokiego C. Już po kilku minutach podopieczni Piotra Bakuna prowadzili 13:4, a szkoleniowiec Spójni zmuszony był wziąć przerwę na żądanie. Reprymenda nie przyniosła jednak żadnych efektów, gdyż gospodarze w dalszym ciągu grali znakomicie. Punktował przede wszystkim Michał Aleksandrowicz, który był nie do zatrzymania dla defensywy rywali.
Legia miała dużą przewagę w zbiórkach. Oprócz tego akcje Spójni były nieco szarpane i opierały się głównie na indywidualnych popisach. Koszykarze Krzysztofa Koziorowicza obudzili się dopiero w drugiej kwarcie, w której podjęli wyrównaną walkę z najlepszą drużyną rundy zasadniczej.
Na gospodarzy było to jednak zdecydowanie za mało. Już do przerwy legioniści zdobyli aż 61 punktów, grając prawie na 70 proc. skuteczności rzutów za dwa punkty. Siłą zespołu Piotra Bakuna był kolektyw. W sobotni wieczór aż siedmiu zawodników zanotowało podwójną zdobycz punktową, a najskuteczniejsi okazali się Piotr Robak oraz Mateusz Jarmakowicz.
Koszykarze z Warszawy są bardzo blisko gry w wielkim finale I ligi. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą już 2:0. Kolejny mecz odbędzie się w sobotę 6 maja w Stargardzie.
Legia Warszawa - Spójnia Stargard 104:80 (33:15, 28:23, 24:22, 19:20)
Legia: Jarmakowicz 16, Robak 16, Andrzejewski 14, Aleksandrowicz 13, Kukiełka 10, Pacocha 10, Ł. Wilczek 10, Malewski 8, Kucharski 4, Linowski 3, Kędel 0, Sulima 0.
Spójnia: Pabian 19, Dymała 16, Janiak 13, Pytyś 9, Fraś 8, Lewandowski 5, Raczyński 5, Śpica 5, Berdzik 0, Bodych 0, Koziorowicz 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2:0 dla Legii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wpadka Neymara. Chciał popisać się sztuczką
Czy Legia Warszawa awansuje do PLK? 
