Turów nie potrzebuje pomocy sił wyższych - komentarze po meczu PGE Turów - AZS

Niewiele brakowało, by w pierwszym meczu ćwierćfinałowej rywalizacji pomiędzy PGE Turowem a AZS doszło do sensacji, bowiem koszalinianie dzielnie utrzymywali kroku wicemistrzom Polski przez trzydzieści minut, ale ostatecznie zostali rozbici 81:64.

Jeff Nordgaard (trener, AZS Koszalin): Gratulacje dla Pawła Turkiewicza za dobre prowadzenie drużyny i zwycięstwo. Turów znakomicie zagrał w drugiej połowie aplikując nam twardą obronę, co przysporzyło nam wiele strat. Nie można oczekiwać wyjazdowej wygranej, gdy traci się na parkiecie rywala aż osiemnaście piłek. W sobotę czeka nas drugi mecz, a popełniając takie błędy oddalamy się od wygranej. Przez dwie i pół kwarty graliśmy dobrze, ale to trochę za krótko. Myślałem, że po przerwie zdołamy wyjść na prowadzenie, ale nie udało się. Musimy się przegrupować i zagrać jeszcze lepiej.

Paweł Turkiewicz (trener, PGE Turów Zgorzelec): Powróciliśmy do gry po długiej przerwie spowodowanej m.in. Meczem Gwiazd i w nasze szeregi wkradło się zbyt dużo nerwowości w pierwszej połowie, a nasze niecelne rzuty z otwartych pozycji dodatkowo spowodowały nerwy. W szatni porozmawialiśmy, wszystko się uspokoiło, odzyskaliśmy swój rytm, mocniej zagraliśmy zarówno w obronie, jak i w ataku. Chociaż mieliśmy nieco problemów z kombinowaną obroną AZS, to jednak w końcu zaczęliśmy trafiać. Cieszę się z wygranej, ale uczyniliśmy na razie dopiero mały kroczek, dlatego może szczęście jest niezbyt duże.

Igor Milicić (rozgrywający, AZS Koszalin): Gratuluję zwycięstwa. Wyszliśmy na boisko z myślą walki, by wyrwać, co tylko się da, ale popełnione przez nas straty spowodowały naszą przegraną. Turów jest na tyle silny, że nie potrzebuje pomocy wyższych sił. Pozwólcie nam zagrać koszykówkę, bowiem to, co działo się na boisku, oprócz naszych strat, zadecydowało o wygranej Turowa.

Alex Harris (rzucający, PGE Turów Zgorzelec): Obie drużyny zagrały ekstremalnie mocno. Początkowo wydawało się, że wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani, ale chwilę później okazało się, że to twarda i ciężka koszykówka. Do tych pojedynków przygotowywaliśmy się przez cały sezon i cieszę się, że obudziliśmy się w drugiej połowie, dzięki czemu postawiliśmy rywalom cięższe warunki. Podejrzewam, iż sobotni pojedynek będzie równie wyczerpujący.

Komentarze (0)