Mówiąc brzydko, Miasto Szkła Krosno wykorzystało problemy zdrowotne Szweda. Kilka lat wcześniej wydawało się, że Anton Gaddefors w znaczący sposób odciśnie swoje piętno w Europie. Wszystko zaczęło się siedem lat temu, kiedy w wieku 21 lat wyjechał z Uppsali do Serbii, gdzie grał w Radnickim Kragujevac, potem występował też w Belgii (Okapi Aalstar oraz Liege Basket).
Najlepszy okazał się dla niego sezon 2014/15 (Uppsala Basket Anton), w którym zdobywał średnio 17.2 punktu oraz 5 zbiórki na spotkanie. Wystąpił wówczas w 26 meczach ligi szwedzkiej. To właśnie wtedy Gaddefors trafił do notesów wielu solidnych, europejskich klubów. Przez moment mówiło się nawet o Panathinaikosie Ateny. - Wierzę, że gdyby nie kontuzje, to mógłbym grać teraz na jeszcze wyższym poziomie w dobrych klubach - mówi nam reprezentant Szwecji.
Od 2015 roku rozpoczęły się jednak jego problemy ze zdrowiem. W dwóch ostatnich sezonach Szwed wystąpił w zaledwie 20 spotkaniach. W poprzedniej kampanii notował średnio 9,8 punktów i 2,8 zbiórki na mecz.
- Czasami myślę o tym co mogłoby być. Ale dzięki temu mam motywację do jeszcze większej pracy. Nie myślę o moim końcu kariery, tylko o moim nowym etapie. A takim będzie teraz gra w Krośnie - mówi skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód
Miasto Szkła Krosno od wielu miesięcy obserwowało tego zawodnika. Jak podkreślił 28-latek, w sprawie transferu do Polski konsultował się z Chrisem Czerapowiczem oraz Dino Pitą, którzy w poprzednim sezonie występowali na Podkarpaciu.
- Rozmawiałem z Chrisem, a on miał mi same pozytywne rzeczy do powiedzenia. Podobnie jak Dino, jego słowa o sytuacji w Krośnie bardzo mi pomogły - dodaje. Anton Gaddefors chce odbudować się w Polsce i pójść właśnie drogą Czerapowicza, który w kilka miesięcy wyrobił sobie znakomitą markę. Przypomnijmy, iż w lutym Chris trafił do bardzo mocnej ligi hiszpańskiej.
- Mam wiele celów na następny sezon, ale wolałbym zachować to dla siebie. Tak zawsze pracuje. Najważniejsze jest dla mnie to, że jestem w 100 procentach zdrowy. Dam siebie w następnym sezonie jeszcze więcej. Jestem bardzo podekscytowany - mówi skrzydłowy.
Podobnie jak w reprezentacji Szwecji, Gaddefors ma grać w Polsce na pozycji numer cztery.