34-letni Thomas Kelati zagrał jak za dawnych, dobrych czasów. Trafiał z niemal każdej pozycji na boisku, popisując się do tego niezwykłymi umiejętnościami technicznymi. Jego akcje robiły wrażenie. Ostatecznie mecz zakończył z 25 punktami na koncie (7/8 z gry, 5/5 za jeden).
- Byłem w dobrym rytmie od samego początku. Mieliśmy pewne problemy ze zdobywaniem punktów, więc zdałem sobie sprawę, że zespół mnie bardzo potrzebuje. To są finały, tutaj nie ma wymówek - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Kelatiego praktycznie nie było w meczach w Zielonej Górze, a teraz odpalił i zdobył 25 punktów. To tylko pokazuje siłę tego zespołu - ocenia Jacek Winnicki, szkoleniowiec Twardych Pierników.
Kelati był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Stelmetu BC Zielona Góra we wtorkowym spotkaniu. Były reprezentant Polski dwoił się i troił, ale ostatecznie swojego zespołu nie uchronił od porażki. Koszykarz był o krok od pobicia klubowego rekordu.
25 punktów @tkelati22 to drugi najwyższy wynik zawodnika @basket_zg w historii gry w Finałach #plkpl (@1DBost, 26, G1 @ROSARadom, 2015-16).
— Michał Szpak (@MichalSzpak) 6 czerwca 2017
34-latek jest zdania, że zielonogórzanie ten mecz przegrali przez słabą postawę w defensywie. Pozwolili torunianom na zdobycie aż 84 punktów (najwięcej w serii). - Musimy zwrócić uwagę na obronę, która w tym meczu była fatalna. Polski Cukier jest za to dobrym zespołem, żeby nie wykorzystać naszych pomyłek - ocenia Kelati.
ZOBACZ WIDEO: Bogusław Leśnodorski został menadżerem Andrzeja Bargiela. "To jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2"