To spotkanie miało być kolejną szansą sprawienia ogromnej niespodzianki, ale dysponujące ogromną siłą Hiszpanki nie dały się zaskoczyć. Od początku w pełni kontrolowały boiskowe wydarzenia, pozwalając rywalkom na naprawdę niewiele.
Już w pierwszej kwarcie dały popis ofensywnych umiejętności. Za sprawą Alby Torrens wygrały tą część aż 27:12, zyskując sporą zaliczkę przed dalszą częścią rywalizacji.
Podopieczne Lucasa Mondelo prezentowały znacznie większą wszechstronność od Łotwy, stąd łatwość dochodzenia do pozycji strzeleckich. Przeciwniczki zaledwie pojedyncze akcje kończyły celnymi rzutami, więc ciężko było im prowadzić wyrównane zmagania. Aija Putnina i Kristine Vitola to za mało, żeby zagrozić takiemu potentatowi. Warto dodać, że z powodu kontuzji nie wystąpiła znana z polskich parkietów Elina Babkina.
Później jednak Hiszpanki wcale tak nie zachwycały. Ogólne tempo spadło, choć ekipa z półwyspu Iberyjskiego dobrze wiedziała co robi. Jeżeli tylko konkurentki próbowały się rozpędzać, momentalnie następowała reakcja. Dla efektu brakowało jedynie częstszych, ładnych dla oka zagrań.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej
W decydującej batalii faworyt postawił kropkę nad i. Teraz może już myśleć o półfinałowym starciu z prawdziwym czarnym koniem turnieju, Belgią.
Hiszpania – Łotwa 67:47 (27:12, 11:10, 12:14, 17:11)
Hiszpania: Torrens 20, Xargay 16, Lyttle 8, Cruz 8, Palau 7, Nicholls 4, Dominguez 4
Łotwa: Putnina 15, Vitola 15, Steinberga 11 (10zb), Krastina 3, Jakobsone 3