NBA: Wszystko już jasne

Ostatnie dwie niewiadome dotyczące obsady play off są już jasne. W piątkowy wieczór swój mecz przegrali koszykarze Charlotte Bobcats, co oznaczało automatyczny awans Chicago Bulls. Kropkę nad "i" postawili także gracze Detroit Pistons, ogrywając przed własną publicznością New Jersey Nets. To ósmy z rzędu awans Tłoków do rozgrywek play off.

W tym artykule dowiesz się o:

27 punktów i 10 asyst w wykonaniu LeBrona Jamesa okazały się wystarczające do pokonania Philadelphii 76ers i wygrania Konferencji Wschodniej w sezonie 2008/2009. Kawalerzyści wygrali swój 64. mecz w rozgrywkach, choć na początku ostatniej odsłony koszykarze z Pensylwanii pokazali charakter. Goście nie pozwolili jednak rozwinąć skrzydeł rywalom i po trafieniach skutecznego tego dnia Wally’ego Szczerbiaka zrobiło się bezpiecznie. - Zwycięstwo w konferencji znaczy dla nas naprawdę dużo. Wyznaczyliśmy sobie cel i osiągnęliśmy go. Możemy być z siebie dumni - powiedział James. Co ciekawe, w ostatnich sześciu latach aż pięciu zwycięzców Wschodu kończyło swoją przygodę na finale konferencji. Póki co jednak, w pierwszej rundzie Cavs zmierzą się z Detroit Pistons bądź Chicago Bulls i będą zdecydowanymi faworytami.

Zarówno Tłoki jak i Byki mogą cieszyć się z awansu do play off jako ostatnie drużyny w NBA. Detroit pokonali we własnej hali New Jersey Nets i po raz ósmy z rzędu zagrają w najważniejszej części sezonu. Zwycięstwo gospodarzom przyszło stosunkowo łatwo, ponieważ dwóch liderów Nets miało gorszy dzień. Devin Harris opuścił parkiet w trzeciej kwarcie z powodu kontuzji barku, z kolei Vince Carter w całym meczu oddał ledwo 5 rzutów. Tymczasem w szeregach miejscowych aż 46 punktów zdobyli rezerwowi z Willem Bynumem na czele. - Z meczu na mecz jesteśmy coraz lepsi i cieszymy się z awansu do play off - przyznał autor 20 punktów dla Pistons. Z awansu cieszyć się mogą także koszykarze Chicago Bulls, choć w piątek przecież nie grali. Wszystko za sprawą porażki Charlotte Bobcats na parkiecie w Oklahomie. Grzmot w ostatnim spotkaniu przed własną publicznością pokazał się z bardzo dobrej strony, a aż trzech graczy uzbierało double-double.

Orlando Magic w kiepskim stylu pozbawili się szans na zajęcie 2. miejsca w Konferencji Wschodniej. Podopieczni Stana Van Gundy’ego ulegli w Amway Arena New York Knicks i tracą do Boston Celtics już dwa spotkania. - Jeśli będziemy grać na swoim wysokim poziomie, to będziemy w stanie pokonać każdego. Jeśli jednak będziemy prezentować się tak, jak w ostatnich dwóch meczach u siebie, to nie wygramy serii w play off z nikim - przyznał poirytowany szkoleniowiec Magików. Nowojorczycy zapewnili sobie zwycięstwo w trzeciej kwarcie, kiedy to Al Harrington i Wilson Chandler byli nie do zatrzymania. Warto również podkreślić 63. double-double w wykonaniu Davida Lee. Podkoszowy Knicks zapisał na swoim koncie 20 punktów i 16 zbiórek. W ciągu 8 minut Marcin Gortat zdobył 2 punkty (1/3 z gry) i blok.

Niezwykle ciekawie wygląda sytuacja na Zachodzie. Co prawda już kilka dni temu poznaliśmy najlepszą ósemkę, lecz wciąż nie wiemy jak ułoży się końcowa klasyfikacja w tej konferencji. Coraz bliżej przewagi swojego parkietu są koszykarze Portland Trail Blazers, którzy pokonali Los Angeles Lakers. Smugi mają patent na Jeziorowców we własnej hali, gdzie wygrali osiem ostatnich potyczek. 24 punkty i 8 asyst dla zwycięzców uzbierał Brandon Roy. Wśród gości 32 "oczka" uzbierał Kobe Bryant, lecz w decydujących fragmentach nie ustrzegł się błędów. Przestrzelił między innymi dwa rzuty z czystych pozycji oraz popełnił stratę. - Za każdym razem kiedy tutaj przyjeżdżamy, oni prezentują się jak drużyna z play off. Mają świetnego trenera, Brandon Roy jest fantastycznym zawodnikiem, a wokół niego jest grono solidnych pomocników. Są naprawdę bardzo dobrzy - przyznał z uznaniem Bryant.

Identycznym bilansem jak Portland, legitymują się Ostrogi z San Antonio. W hicie piątkowej nocy podopieczni Gregga Popovicha zwyciężyli Utah Jazz i nie powiedzieli ostatniego słowa w sezonie zasadniczym. - Każdy mecz jest teraz bardzo ważny. Ale bardziej będziemy skupiać się na naszej pewności siebie i szukaniu odpowiedniego rytmu gry - powiedział Tim Duncan, który mimo bolącej nogi zdołał uzbierać 14 punktów i 9 zbiórek. Ciężar gry na swoje barki wziął Tony Parker, autor 31 punktów. W innym ważnym pojedynku dla układu górnej części tabeli Zachodu, Houston Rockets pokonali na wyjeździe Golden State Warriors. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że odniesione bez kontuzjowanego Yao Minga. Absencję Chińczyka świetnie wykorzystał prawie 43-letni Dikembe Mutombo. Zairczyk zdobył 10 punktów, 15 zbiórek i 4 bloki!

Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers 92:102

(A. Iguodala 26, A. Miller 17, L. Williams 17 - L. James 27 (10 as), M. Williams 18, W. Szczerbiak 18)

Atlanta Hawks - Indiana Pacers 122:118

(J. Smith 30 (10 zb), J. Johnson 24, A. Horford 22 (15 zb) - D. Granger 35, T. Murphy 21 (10 zb), J. Jack 17)

Boston Celtics - Miami Heat 105:98

(P. Pierce 28, G. Davis 22, R. Allen 21 - D. Wade 31, M. Beasley 23 (13 zb), J. O’Neal 16)

Oklahoma City Hornets - Charlotte Bobcats 84:81

(K. Durant 20 (10 zb), N. Krstic 19, R. Westbrook 10 (11 as) - D.J. Augustin 20, B. Diaw 19, R. Felton 11)

Toronto Raptors - Washington Wizards 98:100

(C. Bosh 21 (10 zb), J. Kapono 20, J. Calderon 15 (11 as) - A. Jamison 24 (12 zb), C. Butler 21, B. Haywood 15)

Orlando Magic - New York Knicks 95:105

(H. Turkoglu 24, D. Howard 16 (14 zb), R. Alston 14 - A. Harrington 27, W. Chandler 22, D. Lee 20 (16 zb))

Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 106:89

(O.J. Mayo 20, R. Gay 20, M. Conley 17 - J. Richardson 13, L. Amundson 13, S. Nash 9)

Detroit Pistons - New Jersey Nets 100:93

(W. Bynum 20, R. Wallace 15, A. McDyess 11 - R. Anderson 20, K. Dooling 16, B. Lopez 16)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 105:99

(T. Parker 31, R. Mason 16, T. Duncan 14 - D. Williams 25 (10 as), M. Okur 22 (10 zb), R. Brewer 17)

Dallas Mavericks - New Orleans Hornets 100:92

(J. Howard 25 (11 zb), D. Nowitzki 25, J. Terry 18 - C. Paul 42, D. West 20 (14 zb), P. Stojakovic 9)

Portland Trail Blazers - Los Angeles Lakers 106:98

(B. Roy 24, S. Blake 16, L. Aldridge 16 - K. Bryant 32, L. Odom 17 (10 zb), A. Bynum 13)

Los Angeles Clippers - Sacramento Kings 109:78

(B. Skinner 21 (10 zb), E. Gordon 20, B. Davis 16 - B. Udrih 18, I. Diogu 13, A. Nocioni 11)

Golden State Warriors - Houston Rockets 109:113

(K. Azubuike 32, C.J. Watson 18, R. Turiaf 18 - L. Scola 28, A. Brooks 20, R. Artest 19)

Tabele

EASTERN CONFERENCE

Atlantic Division

y-Boston 60 19 .759

x-Philadelphia 40 39 .506

New Jersey 32 47 .405

New York 31 49 .388

Toronto 30 49 .380

Southeast Division

y-Orlando 58 21 .734

x-Atlanta 46 34 .575

x-Miami 41 38 .519

Charlotte 35 44 .443

Washington 19 61 .238

Central Division

y-Cleveland 64 15 .810

x-Chicago 39 40 .494

x-Detroit 39 40 .494

Indiana 34 45 .430

Milwaukee 32 47 .405

WESTERN CONFERENCE

Southwest Division

x-Houston 52 28 .650

x-San Antonio 51 28 .646

x-Dallas 48 31 .608

x-New Orleans 48 31 .608

Memphis 23 56 .291

Northwest Division

x-Denver 53 27 .663

x-Portland 51 28 .646

x-Utah 47 32 .595

Minnesota 24 55 .304

Oklahoma City 22 57 .278

Pacific Division

z-L.A. Lakers 63 17 .788

Phoenix 43 36 .544

Golden State 28 51 .354

L.A. Clippers 19 60 .241

Sacramento 16 63 .203

x - zapewnione prawo gry w play off

y - zapewnione pierwsze miejsce w dywizji

z - zapewnione pierwsze miejsce w konferencji

Źródło artykułu: