Z całą pewnością nie tak reprezentacja Polski koszykarzy wyobrażała sobie początek zmagań na mistrzostwach Europy w Finlandii. Słowenia była co prawda uważana za faworytów tej rywalizacji, ale momentami jakość gry Biało-Czerwonych pozostawiała wiele do życzenia.
W całym spotkaniu podopieczni Mike'a Taylora popełnili aż 16 strat, co skrzętnie wykorzystywali rywale, zdobywając łącznie 22 punkty po błędach polskiej kadry. W pewnym momencie Polacy przegrywali już nawet różnicą 21 oczek, ale dzięki lepszej postawie w czwartej kwarcie zmniejszyli rozmiar porażki.
- Nie graliśmy tak jak chcieliśmy. Mieliśmy za dużo strat, rywale w pierwszej połowie zbierali dużo piłek, zdobywali łatwe punkty z kontrataku i właśnie ta pierwsza połowa zaważyła na tym, że przegraliśmy - mówił na antenie TVP Sport kapitan reprezentacji, Adam Waczyński.
Katem Polaków okazał się zawodnik grający na co dzień w NBA - Goran Dragić. Rozgrywający zdobył aż 30 punktów i to jego rekord jeśli chodzi o występy w drużynie narodowej.
- Wiedzieliśmy, że on będzie ciągnął ten słoweński wózek. Nie udało się go powstrzymać, robił z nami wszystko. Będziemy mieli dużo do myślenia, ale za dwa dni kolejny mecz - musimy powstać i zaprezentować się znacznie lepiej - zakończył Waczyński.
Reprezentacja Polski kolejny mecz rozegra w sobotę o 12:45. Rywalem będzie Islandia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Conor McGregor wyprzedził Cristiano Ronaldo