Obie reprezentacje legitymują się obecnie bilansem 1:3. Wygrany z tego pojedynku zakończy fazę grupową na czwarty miejscu, gwarantującym awans do fazy pucharowej, która rozgrywana będzie w Stambule. Stawka jest zatem ogromna.
Grecy na papierze wyglądają jak zespół na medal. Tradycyjnie jednak wszystko weryfikuje parkiet, a tutaj jest słabo. Dodatkowo ekipa dowodzona przez Kostasa Missasa jest skonfliktowana, a pojęcie "team spirit" to sfera marzeń.
Nie można jednak zapomnieć, że Grecja ma w składzie wielu doświadczonych zawodników, którzy w swoich karierach rozegrali niezliczoną ilość meczów o tak dużej stawce. Kto wie czy owe doświadczenie nie okaże się kluczowe.
Polacy jednak są skoncentrowani przede wszystkim na sobie. W dwóch ostatnich meczach graliśmy nieźle, ale do sukcesów czegoś zabrakło. Trener Mike Taylor przekonuje jednak, że drużyna idzie w dobrą stronę i "gołym okiem" faktycznie widać, że poziom gry z meczu na mecz rośnie.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Powinniśmy zwyciężyć wyżej
Mamy za sobą dwie "ładne" porażki. Teraz w naszym obozie nikogo będzie interesował styl gry, ale końcowe zwycięstwo. Nawet takie "brzydkie". - To jest spotkanie o wszystko. Najważniejsze żebyśmy odpoczęli, postaramy się zagrać lepiej. Mam nadzieję, że w końcówce to my trafimy ważne rzuty, a rywale nie. To się niestety do tego sprowadza - mówi najbardziej doświadczony zawodnik naszej kadry Łukasz Koszarek.
We wtorek odpoczywał A.J. Slaughter, który będzie bardzo ważną postacią w środę. Na obwodzie potrzebujemy skuteczności Adama Waczyńskiego czy Aarona Cela. W ofensywie w końcu dodać coś musi Damian Kulig. Jego skutecznych zagrań zabrakło we wtorek, aby w pokonanym polu pozostawić wielką Francję.
Na Greków trzeba od pierwszych minut napaść. Zacząć mocno, najlepiej tak, jak przeciwko Francuzom. Wtedy w już i tak skłóconej Grecji może jeszcze bardziej zawrzeć. Innym czynnikiem, który ma nam zapewnić sukces, to w końcu dobra gra przez pełne 40 minut. O tym po ostatnich pojedynkach mówili sami zawodnicy.
- Wierzę w tę drużynę i wierzę w to, że jutro możemy wygrać. Oczywiście, tylko wtedy, gdy będziemy walczyć do ostatniej sekundy - przekonuje Cel.
Tym razem rywalom nie można pozwolić wrócić, nie można podać im pomocnej dłoni. Gdy będzie tylko możliwość trzeba ich po prostu dobić idąc po swoje. Bo Greków w Helsinkach bać się nie trzeba, a nawet nie można.
Kadra Greków na EuroBasket 2017: Nick Calathes, Ioannis Bourousis, Kostas Sloukas, Nikos Pappas, Georgios Papagiannis, Georgios Printezis, Kostas Papanikolaou, Evangelos Mantzaris, Dimitrios Agravanis, Ioannis Papapetrou, Georgios Bogris, Thanasis Antetokounmpo
Na kogo zwrócić uwagę: Georgios Printezis. 32-letni silny skrzydłowy to jedna z ikon greckiej koszykówki. Niejednokrotnie swoimi rzutami w ostatnich sekundach dawał arcyważne zwycięstwa reprezentacji Grecji czy Olympiakosowi Pireus, w którym gra na co dzień. Doskonale czuje się w grze "na manewrach" pod koszem, ale potrafi też trafić z dystansu. W Helsinkach notuje średnio 14 punktów i 4,3 zbiórki.
Dotychczasowe wyniki reprezentacji Grecji:
Grecja - Islandia 90:61
Grecja - Francja 87:95
Grecja - Słowenia 72:78
Grecja - Finlandia 77:89