Polacy długo byli w grze o triumf, ale niestety na finiszu sprawy w swoje ręce wzięli Nick Calathes i Kostas Sloukas. Duet ten zdobył łącznie aż 50 punktów, trafił m.in. 9 trójek, rozdał 13 asyst. To im w głównej mierze Grecy zawdzięczają triumf.
- Calathes i Sloukas byli dzisiaj fantastyczni. Ich skuteczność robiła różnicę, ale trzeba też zwrócić uwagę na zbiórki w ataku - zauważa Mike Taylor, szkoleniowiec reprezentacji Polski. Grecy zdominowali walkę "na deskach", zaliczyli aż 13 zbiórek w ataku.
Bezsprzecznie był to najlepszy występ podopiecznych Kostasa Missasa w Finlandii. - Grecja grała dzisiaj bardzo dobrze - to był ich najlepszy mecz na tym turnieju. Calathes i Sloukas byli kluczowymi zawodnikami - dodaje kapitan naszej drużyny Adam Waczyński.
Jeszcze w 33 minucie przegrywaliśmy tylko 71:74. - Nie trafiliśmy kilku otwartych rzutów - mówi otwarcie "Waca", tłumacząc słabą końcówkę. Ostatnią kwartę przegraliśmy 10:25.
Turniej kończymy z zaledwie jedną wygraną. - Każdy mecz, który rozegraliśmy w Helsinkach, był dla nas bardzo wyrównany. Mieliśmy swoje szanse. Myślę, że zasłużyliśmy na awans do Stambułu, ale rzeczywistość jest inna - dodaje autor 17 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst.
Taylor przekonuje, że doświadczenie z turnieju musi zostać wykorzystane. - EuroBasket to jest chwila prawdy. Tutaj drużyny nas ogrywały, więc musimy być lepsi. Jesteśmy zespołem, który uczy się wygrywać. Wykorzystamy te nowe doświadczenia, żeby się poprawić w przyszłości - zakończył Taylor.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Po meczu w Kopenhadze wróciliśmy na właściwe tory
dopóki nie będziecie rozumieć takich rzeczy ciężko będzie o jakikolwiek sukces,'bo z tego wynika, że będziecie wyjeżdżać Czytaj całość