Ivan Almeida: Anwil zawsze mierzy wysoko, tak będzie i teraz

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Ivan Almeida we Włocławku trenuje już prawie trzy tygodnie i zapewnia, że coraz lepiej czuje się w nowym otoczeniu. Kabowerdeńczyk już od pierwszego meczu pokazał, że kibice będą mogli liczyć na jego efektywną i efektowną grę.

Ivan Almeida to ostatni zagraniczny zawodnik, który podpisał kontrakt z Anwilem Włocławek tego lata. Reprezentant Republiki Zielonego Przylądka już w pierwszych meczach pokazał, że będzie znacznym wzmocnieniem Rottweilerów. Kabowereńczyk w starciach z czeskim CEZ Basketball Nymburk i Polskim Cukrem Toruń był liderem punktowym włocławian, prezentując się nie tylko efektywnie, ale i efektownie.

Przez znaczną część kariery Almeida występował na francuskich parkietach, najpierw na zapleczu ekstraklasy, a ostatni sezon spędził już w najwyższej lidze. Skrzydłowy był w notesach włocławskiego sztabu szkoleniowego już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno udało się uzgodnić warunki kontraktu. Zawodnik przybył w miejsce kontuzjowanego Mylesa McKay’a.

- We Włocławku czuję się dobrze, miasto jest przyjemne i ludzie tutaj są bardzo pozytywnie do mnie nastawieni, póki co jestem bardzo zadowolony z przenosin do Polski. Widać, ze ludzie żyją koszykówką, co dało się odczuć już nawet w Toruniu. Było tam wielu naszych kibiców, którzy kochają ten klub i wspierają jak tylko się da. Na ten moment chcę poczekać do startu sezonu, by w pełni poczuć atmosferę, o której tak dużo się mówi - powiedział nowy zawodnik Anwilu.

Kibice włocławskiej drużyny długo musieli czekać na zawodnika, który zamknie skład. Wciąż wydaje się, że Rottweilerom brakuje jednego lidera, choć z drugiej strony rolę tę przejąć może kilku zawodników, o czym świadczyły mecze kontrolne. W drużynie pozostał sprawdzony Josip Sobin, świetnie prezentuje się Jarosław Zyskowski, a właśnie Ivan Almeida może wnieść dużo dynamiki.

ZOBACZ WIDEO Niezwykła przygoda Aleksandra Doby. Stracił łączność ze światem, ratował go grecki statek

- Nie mogę powiedzieć, że na pewno będę liderem tej drużyny. Chcę obiecać, że będę w każdym meczu dążył do tego, by pomóc mojemu zespołowi i kolegom. Inni zawodnicy w szatni podzielają moje zdanie, każdy chce sobie wzajemnie pomagać i wygrywać tyle meczów, ile będzie można. Chcę do Anwilu wprowadzić trochę doświadczenia, które nabyłem podczas występów we Francji. Z drugiej strony wiem, że od moich nowych kolegów również będę mógł się wiele nauczyć i cała drużyna będzie się w stanie rozwijać - dodał.

Almeida trenuje z zespołem od kilku tygodni i mówi nam, że nie powinien mieć problemów z przystosowaniem się do nowego stylu gry. Przed Anwilem Włocławek w środę ważny test - do Hali Mistrzów przyjedzie Stelmet BC Zielona Góra, by rozegrać mecz o Superpuchar Polski.

- Wciąż potrzebuję czasu, by w pełni zaadaptować się do nowych warunków, ale mam w swoim otoczeniu osoby, które mi pomagają we wszystkim. Aklimatyzacja we Włocławku przebiega bardzo płynnie i zdążyłem już naprawdę polubić to miejsce. Nie mam problemów z systemem gry trenera Milicicia. To normalna sytuacja w koszykówce, że wielkie drużyny mają jakąś filozofię gry i nie ma we Włocławku niczego, czego bym nie doświadczył już wcześniej. Potrafię się dopasować do drużyny - skomentował.

- Nie chcę w tym sezonie stawiać przed sobą konkretnych celów. Chcę po prostu wygrywać i moje zdanie podzielają inni zawodnicy. Anwil zawsze mierzy wysoko i nie inaczej będzie w tym sezonie. Żeby wygrywać, czeka nas jednak ciężka praca - zakończył.

Komentarze (5)
avatar
radek_w
26.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zawsze mierzy, prawie nigdy nie trafia..