Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Przetrawił już pan porażkę z Kingiem Szczecin?
Artur Gronek, szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra: Tak, choć łatwo nie było.
Jak to możliwe, że drużyna na przestrzeni czterech dni rozegrała tak odmienne spotkania?
Dobre pytanie. Też sobie je zadawałem.
I do jakich wniosków pan doszedł?
Myślę, że w Szczecinie byliśmy sfrustrowani faktem, że nic nam nie wpadało z otwartych pozycji. Rozgrywaliśmy dobre akcje, ale brakowało wykończenia. To niestety przełożyło się na grę w defensywie, co nie powinno mieć miejsca.
Ta porażka to tylko wynik nieskuteczności w ataku?
Myślę, że dwa elementy zaważyły o naszej porażce: nieskuteczność i brak zastawienia. Byliśmy przygotowani na to, że zespół ze Szczecina świetnie zbiera, a mimo wszystko nie wykonaliśmy założeń.
ZOBACZ WIDEO Boniek o meczu z Brazylią. "Coś jest na rzeczy"
Czy mecz w Szczecinie pokazał, że Stelmetowi brakuje strzelca, takiego zawodnika, który potrafi zrobić coś z niczego?
Nie. Strzelców mamy pod dostatkiem. Nie będę ukrywał, że nie jestem zwolennikiem takiego grania, w którym wszystko zależy od jednego zawodnika. Wolę gdy nasze punkty wychodzą z systemu, nad którym codziennie pracujemy. Potrafimy się dzielić piłką, kreujemy sporo otwartych pozycji.
To dobra lekcja przed środową potyczką z Arisem Saloniki?
Na pewno. Warto odnotować, że Aris też przegrał w lidze i to wysoko, bo aż 16 punktami z 11. drużyną minionego sezonu. Z pewnością będą podrażnieni i głodni zwycięstwa. Zapowiada się interesujące spotkanie.
[b]
Czym wyróżnia się Aris?[/b]
To zespół, który wykorzystuje swoją siłę fizyczną. Często zawodnicy grają tyłem do kosza - w ten sposób starają się zdobywać punkty. Musimy też pamiętać o zatrzymaniu kontrataków, rywale dobrze przechodzą z obrony do ataku. Weaver, nasz stary znajomy z PLK, robi tam swoje. Do tego jest Bell.
W poprzednim sezonie w Lidze Mistrzów nie wypadliście najlepiej. Teraz ma być inaczej. Czy drużyna w najbliższych miesiącach w pierwszej kolejności będzie skupiać się na grze w tych rozgrywkach?
Tak. To jest nasz główny cel na pierwszą część sezonu. Chcemy wyjść z grupy i uważam, że mamy ku temu potencjał. Rywale w grupie D są w naszym zasięgu. No... może poza Besiktasem, który jest głównym faworytem.
Zaczyna się niezły maraton dla was. Cykl: samolot-autobus-hala-mecz. To wyzwanie dla koszykarzy i sztabu szkoleniowego.
Zgadza się. Te podróże na pewno męczą zawodników. W październiku kalendarz PLK nie jest dla nas łaskawy, bo większość meczów gramy na wyjeździe. No cóż... Nie chcemy z tego powodu narzekać. Trzeba grać.