Trener Polpharmy Starogard Gdański ma spory ból głowy. W poniedziałek Kociewskie Diabły przegrały po raz pierwszy w nowym sezonie PLK, a przed kolejnym pojedynkiem z mistrzami Polski nie wszyscy w starogardzkiej drużynie są w pełni zdrowia.
Chodzi o kontuzjowanych Andrije Bojica oraz Przemysława Szymańskiego, a także przeziębionego Joe Thomassona. To czy koszykarze wystąpią w sobotniej potyczce okaże się tuż przed jej rozpoczęciem. - Jest nieciekawie przed tym meczem. Mamy swoje różne problemy. Występ tych trzech zawodników stoi pod naprawdę dużym znakiem zapytania - poinformował nas Milija Bogicević.
Mimo tych kłopotów serbski szkoleniowiec stara się wierzyć, że jego nawet osłabiony zespół będzie w stanie powalczyć z wyżej notowanym rywalem. Aby tak się stało Farmaceuci muszą przede wszystkim wrócić do takiej gry, jaką zaprezentowali na inaugurację rozgrywek w Szczecinie, czyli agresywnej obrony i dużo skuteczniejszej dyspozycji na obwodzie.
- Nasza gra na obwodzie, skuteczność rzutów za trzy punkty, była ostatnio poniżej komentarza - mówi wprost Bogicevic - Musimy poprawić płynność naszego ataku po tym pojawią się też lepsze pozycję. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że faworytem w sobotę będzie Stelmet. To nadal najlepszy zespół w Polsce, mają po dwóch jakościowych zawodników na każdej pozycji. Mam jednak nadzieję, że ustawimy się tak jak sobie tego życzę i pokażemy charakter, walcząc z nimi od pierwszej do ostatniej minuty meczu - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"
Milije Bogicevica pytamy także o to, jaki wpływ na Stelmet BC Zielona Góra może mieć fakt, że gracze Artura Gronka w środę rywalizowali na wyjeździe z Arisem Saloniki, a już za kilka dni czeka ich kolejny ciężki bój z Telekomem Bonn. Czy ekipa z Winnego Grodu może być myślami gdzie indziej, co Polpharma będzie starała się wykorzystać?
- Nie myślę o tym, bo są to zawodowi zawodnicy z wyższej półki - odpowiedział. - Takie rzeczy nie powinny im robić żadnego problemu, ale zobaczymy, bo nie mogę ręczyć za Stelmet. Uważam, że nie są oni jeszcze tak do końca zgrani. Po tym, jak dość pewnie wygrali z Treflem trochę rozbudzili nadzieję. Jest jednak tak, że grając często co trzy dni oszczędzają się i faktycznie wtedy dają innym zespołom szanse na to, żeby z nimi wygrać - tłumaczy.