Phoenix Suns przeszli do historii. Pobili niechlubny rekord

AFP / Eric Bledsoe w barwach Phoenix Suns
AFP / Eric Bledsoe w barwach Phoenix Suns

W jednym z meczów drugiego dnia koszykarskiej ligi NBA, Phoenix Suns mierzyli się z Portland Trail Blazers. Pewnie wygrali ci drudzy, co spowodowało, że Słońca pobiły jeden z rekordów.

Chodzi w tym miejscu o poprawienie poprzedniego wyniku, dotyczącego najwyższej porażki w meczu otwarcia. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się bowiem, aby któryś z zespołów najlepszej ligi świata przegrał spotkanie, którym otwierał nowe rozgrywki, różnicą aż 48 punktów. Do czasu.

Phoenix Suns świetnie rozpoczęli pojedynek z Portland Trail Blazers i po trzech minutach gry prowadzili 9:2. I to na tyle dobrych rzeczy, które wydarzyły się - w dodatku przed własną publicznością - w US Airways Center. Ostatecznie aż 124:76 wygrali goście, czym wywindowali swoich rywali na 1. miejsce najgorszych otwarć sezonu. W dodatku była to najwyższa porażka Słońc w historii klubu.

- Po prostu przyjechali tu i skopali nam tyłki tak bardzo, jak tylko mogli - stwierdził po meczu bez ogródek trener ekipy z Arizony, Earl Watson. - Ciężko będzie mi spać dziś w nocy - dodał z kolei Devin Booker, lider Suns. On i jego koledzy i tak mieli odrobinę szczęścia w tej kompromitacji, którą sami sobie zgotowali.

Na prawie siedem minut przed końcem, koszykarze Phoenix przegrywali już bowiem 60:118, czyli różnicą blisko 60 oczek! Niewielkie to pocieszenie, ale gdyby gra do końca toczyła się punkt za punkt, skończyłoby się jeszcze większym blamażem. A tak, Suns zdołali swoją ogromną stratę do rywala nieco zniwelować.

W doskonałym nastroju był natomiast opiekun Blazers, Terry Stotts. - Oczywistym stwierdzeniem jest, że graliśmy naprawdę dobrze - powiedział po meczu. - To był świetny sposób na rozpoczęcie sezonu. Byłem naprawdę zadowolony z naszej obrony przez całą noc, bo w ofensywie rozkręcaliśmy się powoli - dodał.

Ten wynik pokazuje, że w Arizonie szykuje się trudny rok. Phoenix Suns nie należą do faworytów konferencji, nie posiadają mocnej ławki rezerwowych, a w dodatku jeden z liderów drużyny obok Bookera i Erica Bledsoe, czyli Brandon Knight, z powodu kontuzji kolana w ogóle nie zagra w rozpoczętych rozgrywkach. Kibiców Słońc czeka prawdopodobnie bardzo nietęgi sezon.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli

Komentarze (0)