Fatalny początek NBA. Już drugi gracz kończy sezon
Sprawdził się czarny scenariusz. Jeremy Lin, rozgrywający Brooklyn Nets, zakończył już sezon 2017/18, po tym jak doznał kontuzji kolana.
Początkowo trudno było wyrokować, co tak naprawdę mogło się stać, jednak cała sytuacja nie wyglądała dobrze. Również okrzyki samego zawodnika tuż po upadku "I'm done, I'm done" mogły sugerować, że sytuacja jest poważna.
I niestety poważną faktycznie się okazała. Lin w ledwo rozpoczętym sezonie na parkiecie już się nie pojawi. U 29-letniego zawodnika zdiagnozowano zerwanie więzadła rzepki.
Get Well Soon, Jeremy. #LinStrong pic.twitter.com/EfBudtMHzM
— Brooklyn Nets (@BrooklynNets) 19 października 2017
- Jeremy ciężko pracował podczas offseason oraz w trakcie obozu treningowego i był podekscytowany perspektywami tej ekipy w sezonie - powiedział generalny menadżer Brooklyn Nets, Sean Marks. - Cała nasza organizacja będzie wspierać go w możliwie jak najkrótszym okresie jego powrotu. Jeremy pozostaje ważną częścią tego zespołu i nadal będzie odgrywał rolę jednego z liderów - dodał.
To już drugie tak dramatyczne zdarzenie w dopiero co rozpoczętych rozgrywkach. Pierwszego dnia sezonu - w meczu, który otwierał rywalizację w NBA, straszliwie wyglądającej kontuzji doznał Gordon Hayward, dla którego także oznacza ona długi rozbrat z koszykówką.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Jakub Błaszczykowski z golem i asystą! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]