Amerykański rozgrywający był zdecydowanie najmocniejszym ogniwem Twardych Pierników. 25-letni koszykarz przez długi czas trafiał na fantastycznej skuteczności. W końcówce jego efektywność nieco spadła, ale i tak zakończył zawody z dorobkiem 25 punktów, 8 asyst, 4 zbiórek i przechwytem.
Kluczowa dla losów tego spotkania była druga kwarta. To wtedy torunianie spisali się najlepiej. Zawodnicy Dejana Mihevca znacząco poprawili się w ofensywie i w pewnym momencie miała ponad 15 "oczek" przewagi. Dzięki temu Polski Cukier znalazł się w niezwykle komfortowym położeniu.
PGE Turów nie miał odpowiedzi na przeciwnika. Zgorzelczanie przeciętnie wyglądali w ataku, a w i obronie można było mieć do nich spore zastrzeżenia. Dopiero w ostatniej odsłonie przygraniczny klub zdołał się poprawić w ofensywie, ale to było zdecydowanie za mało. Zwłaszcza że Twarde Pierniki trzymały rękę na pulsie i również trafiały na dobrej skuteczności.
Podopieczni Mathiasa Fischera nie zdołali zniwelować strat i nawiązać walki o wygraną. Zamiast tego doznali trzeciej porażki w szóstym meczu sezonu Polskiej Ligi Koszykówki. Najlepszymi strzelcami zgorzelczan byli Cameron Ayers i Kacper Borowski. Obaj uzbierali po 14 punktów i - co ciekawe - mieli dokładnie taką samą skuteczność w rzutach z gry (5/11).
Oprócz wspomnianego Glenna Coseya bardzo dobrze u gospodarzy wypadli Polacy. Bartosz Diduszko zgromadził 17 punktów i 6 zbiórek, zaś Krzysztof Sulima, który miał 70-procentową skuteczność, zanotował 15 "oczek" i 9 zbiórek.
Polski Cukier Toruń - PGE Turów Zgorzelec 92:80 (19:16, 25:16, 16:18, 32:30)
Polski Cukier: Cosey 25, Diduszko 17, Sulima 15, Cel 14, Śnieg 6, Perka 5, Mbodj 5, Wiśniewski 3, Gruszecki 2.
PGE Turów: Ayers 14, Borowski 14, Mack 13, Waldow 12, Balmazović 7, Bochno 7, Petrukonis 6, Han 5, Patoka 2.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gnał jak pocisk. Najszybszy piłkarz na świecie