Stelmet BC rywalem dla samego siebie. Miasto Szkła bez presji w starciu z mistrzami

Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm.pl  / Na zdjęciu: koszykarze Stelmetu BC
Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm.pl / Na zdjęciu: koszykarze Stelmetu BC

W piątkowy wieczór Stelmet BC Zielona Góra zmierzy się we własnej hali z Miastem Szkła Krosno. - Rywal nie ma nic do stracenia. Dla nas największym przeciwnikiem będziemy my sami - powiedział Jakub Lewandowski.

Zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze jest Stelmet BC. Mistrzowie Polski nie mogą jednak pozwolić sobie na rozluźnienie w starciu z Miastem Szkła Krosno.

- Na pewno dla nas największym przeciwnikiem będziemy my sami. Trzeba od początku utrzymać koncentrację, w tym sezonie dostaliśmy już trochę lekcji. Myślę, że nie ma co obawiać się poszczególnych zawodników wśród rywali. Dla nas najważniejsze będzie wykonywanie założeń na ten mecz. Rywal nie ma nic do stracenia. U krośnian nie ma żadnej presji. Będzie dużo zielonego światła na rzuty dystansowe, Miasto Szkła na luzie podejdzie do tego meczu. Po naszej stronie będzie stało zadanie, by nie pozwolić rozbujać się przeciwnikom - powiedział w rozmowie z Radiem Zielona Góra Jakub Lewandowski, asystent Artura Gronka.

Zielonogórzanie, po przekonujących zwycięstwach z AZS-em Koszalin i Sidigasem Avellino chcą iść za ciosem i potwierdzić, że zażegnali już kłopoty. - Myślę, że nikt "nie obrósł w piórka". Jesteśmy spokojni, staramy się skoncentrować na swoich zadaniach. Nawet nie ma czasu, by być Bóg wie jak szczęśliwym - dodał.

W ubiegłym sezonie Miasto Szkła prowadził do zwycięstw Chris Czerapowicz. Teraz wyróżniającym się zawodnikiem jest Jayvaughn Pinkston. - Może nie mają następcy Czerapowicza, ale jest na pewno interesujący zawodnik na pozycji numer cztery: Jayvaughn Pinkston. To bardzo silny fizycznie koszykarz. Ciekawostką jest to, że jak na podkoszowego gracza, potrafi całkiem nieźle kozłować - ocenił Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"

Źródło artykułu: