W ostatnim czasie Marcin Grocki nieco zniknął z pola widzenia jako trener w seniorskim baskecie i zajmował się prowadzeniem lub współprowadzeniem grup młodzieżowych. Wcześniej pracował w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie był asystentem Mikołaja Czaji. Ze "Stalówką" zdołał wywalczyć awans do ekstraklasy. Z kolei później, w sezonie 2015/16, objął funkcję drugiego trenera w żeńskiej Enerdze Toruń.
Na stanowisku klubu z Kujaw zastąpi Jacka Stajszczaka, który pracował w Inowrocławiu przez kilka ostatnich sezonów jako asystent. Po rezygnacji Milosa Sporara, poprowadził zespół KSK Noteci w dwóch spotkaniach, ale nie zdołał wygrać ani z Polfarmexem Kutno, ani też z Zetkamą Doral Nysą w Kłodzku. Umowa pomiędzy nim a klubem została rozwiązana za porozumieniem stron.
Grocki okazję do debiutu będzie miał bardzo szybko. I choć czasu na poprawienie czegokolwiek ma naprawdę mało - żeby nie powiedzieć, że nie ma go w ogóle - w jego pierwszym meczu na ławce Noteci, wszyscy będą oczekiwać od niego zwycięstwa. W środę, 8 listopada, na Kujawy zawita bowiem beniaminek I ligi, KK Warszawa. Podobnie jak inowrocławianie, ekipa ze stolicy ma tylko jedno zwycięstwo na koncie.
Były koszykarz podjął się trudnego zadania, bo co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. To kolejny sezon, w którym Noteć boryka się z problemami różnej maści. Czy Grocki okaże się dobrym wyborem włodarzy klubu i pod jego wodzą zespół w końcu zacznie prezentować się z lepszej strony, za czym przyjdą wygrane? Pozostaje czekać.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Ulica Lewandowskiego? Robert zrobił to dla dzieci