Było blisko, nawet bardzo blisko zwycięstwa w Ostendzie, ale w końcówce Stelmet BC znów zawiódł. Proste błędy kosztowały mistrzów Polski wygraną w Belgii. Gospodarze triumfowali 82:78. - Zadecydowało jedno posiadanie - mówi Vladimir Dragicević, który po raz kolejny w tym sezonie był najlepszym strzelcem zespołu (19 punktów).
Katem zielonogórzan w końcówce był Dusan Djordjevic. Serb zdobył 14 punktów, miał sześć zbiórek i pięć asyst. - Ten mecz jest dla nas dobrą lekcją - twierdzi.
Szkoda tego meczu, bo zielonogórzanie w trzeciej kwarcie odrobili 15-punktową stratę i wyszli nawet na prowadzenie. To był znakomity okres gry drużyny Artura Gronka. - Wróciliśmy do spotkania po świetnej walce, nie poddaliśmy się, za co należą nam się gratulacje. Żałuję, że nie dociągnęliśmy tej dobrej gry do samego końca - dodaje Dragicević.
Stelmet BC ma w tym sezonie spore problemy na wyjazdach. W PLK i w Lidze Mistrzów wygrał zaledwie jedno spotkanie na siedem rozegranych. Ten bilans chwały mistrzowi Polski nie przynosi. Trener Gronek podkreśla, że w Ostendzie w końcówce jego podopieczni popełnili za dużo prostych błędów.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Boruc? Łezka zakręci się w oku
- W meczach wyjazdowych musimy znacznie lepiej realizować nasze założenia defensywne. Musimy unikać błędów, ale z drugiej strony zawodnicy zasłużyli też na dobre słowo, bo zostawili na parkiecie sporo zdrowia i energii. Myślę, że w rewanżu jesteśmy w stanie odrobić cztery punkty straty - przyznaje szkoleniowiec zielonogórskiej drużyny.
Mistrzowie Polski z bilansem 2:3 zajmują obecnie piąte miejsce w tabeli grupy D. W sobotę Stelmet BC w hicie 7. kolejki PLK zagra z Rosą.