Przed sezonem go skreślano. PGE Turów gra na nosie niedowiarkom

Prawie nikt nie stawiał na ekipę PGE Turowa przed obecnymi rozgrywkami. Tymczasem zgorzelczanie po ośmiu meczach mają bilans 5:3 i są jedną z rewelacji w PLK.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec Materiały prasowe / Jacek Rydecki / ksturow.eu / Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec
- Wiem, że kibice nas skreślili przed sezonem. Te informacje doszły do nas i były dobrą mobilizacją. Każdy w drużynie jest po to, żeby wygrywać. Udało się nam zbudować dobrą atmosferę, a to przekłada się na wyniki - mówi Bartosz Bochno, kapitan PGE Turowa.

O zgorzeleckim zespole przed sezonem więcej mówiło się w kontekście problemów finansowych. Aleksander Avlijas, agent z BeoBasket, poddał pod wątpliwość szanse na otrzymanie przez klub licencji (długi wobec jego agencji i jej klientów, ostatecznie PGE Turów licencję uzyskał). Z drużyny odszedł ponadto Denis Ikovlev, który nie chciał zaczynać rozgrywek z długami (w jego miejsce zatrudniono Stefana Balmazovicia).

Skreślany przez wielu zespół ze Zgorzelca zaczął sezon od dwóch porażek na wyjeździe (z TVB Startem i Stelmetem BC), ale później przyszła seria trzech zwycięstw i to nie z byle kim. Podopieczni Mathiasa Fischera ograli kolejno BM Slam Stal (brązowy medalista), GTK Gliwice i po dogrywce Anwil Włocławek. Zwłaszcza ta ostatnia wygrana była bardzo cenna, bo zgorzelczanie w pewnym momencie przegrywali już różnicą... 19 punktów!

Później PGE Turów przegrał z Polskim Cukrem na wyjeździe, ale podniósł się i pokonał King Szczecin i w sobotę Trefl, czyli dwóch kandydatów do gry w play-off. W Sopocie zgorzelczanie pokazali się z dobrej strony, prezentując równą grę przez niemal całe spotkanie. - Zagraliśmy całkiem niezłe zawody, zrealizowaliśmy większość założeń przedmeczowych. Zwłaszcza w obronie wyglądaliśmy nieźle, to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami - twierdzi Jakub Koelner, który jest jednym z zadaniowców w ekipie Fischera.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia"

To właśnie podział ról i dobra atmosfera mocno wpływają na obecną sytuację zgorzelczan w tabeli. A ta jest znakomita, bo PGE Turów z bilansem 5:3 jest w pierwszej ósemce. - Mamy kompletny zespół. Jest siła na obwodzie i pod koszem, trener ma z kogo korzystać. To jest duży atut, bo rywale nie do końca wiedzą, czego się spodziewać w danym spotkaniu - przyznaje Bartosz Bochno.

W trakcie meczów trener Fischer nie oszczędza swoich zawodników: krzyczy, instruuje, skacze. Jest bardzo impulsywny, ale to dobrze wpływa na koszykarzy. - Chce swoim zachowaniem sprawić, żebyśmy byli cały czas skoncentrowani. Brak odpowiedniego skupienia przez 2-3 minuty sporo kosztuje w PLK. Rywal może w tym czasie odrobić 10-12 punktów. Musimy nad tym pracować, bo trochę za dużo przestojów w naszej grze - tłumaczy kapitan PGE Turowa.

W zgorzeleckiej ekipie najlepszym strzelcem jest jak na razie Cameron Ayers, który przeciętnie na mecz zdobywa 18 punktów. Ponad 13 dodaje Stefan Balmazović.


Na którym miejscu rundę zasadniczą zakończy PGE Turów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×