Paweł Matuszewski, prezes BM Slam Stal: Budujemy stabilny klub na wiele lat

Materiały prasowe / BM Slam Stal / Rafał Jakubowicz / Twórcy ostrowskiego basketu. Od lewej: ZMBM / Nabzdyk / arged / amond / ned / Slam Poland
Materiały prasowe / BM Slam Stal / Rafał Jakubowicz / Twórcy ostrowskiego basketu. Od lewej: ZMBM / Nabzdyk / arged / amond / ned / Slam Poland

Nasze ambicje sięgają samego szczytu - mówi Paweł Matuszewski, prezes BM Slam Stal. Brązowy medalista z poprzedniego sezonu właśnie pozyskał DJ Richardsona. W klubie są blisko zakontraktowania nowego środkowego. Myślą też o... Marcu Carterze.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: To prawda, że już od ponad roku staraliście się o pozyskanie DJ Richardsona?[/b]

Paweł Matuszewski, prezes BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Tak. On miał do nas trafić przed sezonem 2016/2017, ale wtedy nie udało się porozumieć i pozyskaliśmy Portera Troupe'a. Przed obecnymi rozgrywkami również był na naszym celowniku, ale rozmowy znów poszły w innym kierunku.

Temat jego pozyskania wrócił dwa miesiące temu. Otrzymaliśmy wtedy informację, że jest możliwość ściągnięcia go do zespołu z Wurzburga. Odbyliśmy nawet rozmowę z trenerem Bauermannem. Byliśmy gotowi podpisać umowę, ale wtedy sytuacja znów zmieniła się o 180 stopni. DJ zagrał dobry mecz i wrócił do rotacji. Sprawa jego pozyskania stanęła w martwym punkcie i wydawało się, że do nas nie trafi. Ale... trzy tygodnie temu koncepcja Dirka Bauermanna uległa zmianie i wtedy przystąpiliśmy do konkretnych rozmów. Szybko dogadaliśmy się z zawodnikiem, którego bardzo chcieliśmy mieć w swoim zespole. Nie ukrywam, że wiążemy z jego osobą duże nadzieje.

Czego możemy się po nim spodziewać? Jaki to typ zawodnika?

To gracz o dużych możliwościach ofensywnych. Ma wiele atutów. W lidze niemieckiej nie mógł tego pokazać z różnych powodów. Wierzę, że u nas będzie grał tak, jak w poprzednim sezonie. Wtedy w barwach Spioru Charleroi zanotował bardzo dobry sezon. Miał świetne występy w Lidze Mistrzów. Dał się mocno we znaki Stelmetowi Zielona Góra. DJ dobrze zna Jerry Hester, który przed laty był ulubieńcem naszych kibiców. Bardzo chwali tego zawodnika. Mam nadzieję, że Richardson pójdzie jego śladem i też będzie uwielbiany przez kibiców "Stalówki".

Czy zakontraktowanie Richardsona oznacza pożegnanie z Duane'em Noticem?

Tutaj już zapadła decyzja. Pracujemy nad rozwiązaniem umowy z Kanadyjczykiem. Zawodnik od kilku dni nie trenuje już z zespołem. Duane otrzymał od trenera wiele szans. Niestety, to nie jest typ zawodnika, który jest potrzebny naszej drużynie. Nie spełnił naszych oczekiwań.

Gra w Europie go przerosła?

Ma potencjał i możliwości, ale widocznie potrzebuje więcej czasu na zaaklimatyzowanie do europejskiej koszykówki. My tego czasu nie mamy, choć trener Rajković robił wszystko, żeby Notice był ważną częścią naszego zespołu. Miał on spore problemy z dopasowaniem się do naszego systemu.

Czy prawdą jest, że priorytetem było pozyskanie Marca Cartera? Nie jest chyba wielką tajemnicą, że to pana jeden z ulubionych zawodników.

To fakt, bardzo sobie cenię Marca jako zawodnika i człowieka. On był jednym z głównych architektów naszego sukcesu w poprzednim sezonie. Zrobił kapitalną robotę. Nie ukrywam, że walczyliśmy o to, żeby on pozostał z nami na kolejne rozgrywki. Wybrał jednak litewską opcję.

Wiem, że ostatnio pojawiły się wieści o tym, że jest on wolnym zawodnikiem, ale nie są to prawdziwe informacje. W piątek z nim rozmawiałem i on nadal jest graczem Lietuvosu Rytas Wilno, choć prowadzi rozmowy na temat rozwiązania umowy. Wiadomo jak to jest w tym biznesie - każdy walczy o swoje, dlatego te negocjacje nie są takie proste.

Ja cały czas wierzę w to, że Marc do nas dołączy w tym sezonie. Ofertę złożyłem dwa miesiące temu, miesiąc temu, a nawet... w piątek. Jego powrót byłby dla nas ogromnym sukcesem.

Czy jego ewentualny transfer nie spowodowałby zbyt dużego tłoku na obwodzie?

Nie, bo DJ Richardson jest typową "dwójką". Marc jest bardzo wartościowym zawodnikiem, który może grać na kilku pozycjach. Poza tym klasowych koszykarzy nigdy nie za wiele w składzie. Widzimy go w naszym zespole. Byłby dużym wzmocnieniem.

ZOBACZ WIDEO: Świetne widowisko w Maladze! Baskonia z pierwszą wyjazdową wygraną

Mówi się też o pozyskaniu środkowego. Jak wyglądają poszukiwania?

Jesteśmy bardzo blisko pozyskania nowego zawodnika. Nazwisko? Nie chcę zapeszać. Rozmowy są w toku. Wierzę, że dopniemy ten transfer do samego końca. Jeśli pozyskamy tego koszykarza, to nasz zespół będzie kompletny i gotowy do walki o najwyższe cele.

Zakontraktowaliście DJ Richardsona, myśli pan o Carterze, do tego nowy środkowy, który ma być hitem transferowym. Budżet BM Slam Stal poszedł do góry?

Gdybyśmy nie mieli zapewnionych środków, to byśmy tych ruchów nie wykonali. To ja odpowiadam za finanse "Stalówki" i zapewniam, że wszystko jest pod kontrolą. Czasem się śmieje, że w klubie pełnię wiele ról - jestem sponsorem, prezesem i przede wszystkim kibicem. Wszystkie nasze decyzje transferowe są przemyślane i w oparciu o budżet, którym dysponujemy. Mamy kilku solidnych partnerów, na czele z panią prezydent Beatą Klimek, z którymi wspólnie rozwijamy klub. Lwia część tych ludzi to prawdziwi fanatycy koszykówki. To bardzo pomaga. Budżet mamy stabilny. Jego gwarantem jestem ja, Marcin Napierała i miasto, które wspiera nas w dużym stopniu.

W wakacje trener Rajković przedstawił listę z nazwiskami Polaków, których widziałby w składzie. Z tego co wiem to życzenia szkoleniowca do końca zostały spełnione, bo po prostu przegraliście walkę o krajowych zawodników z innymi klubami. Tak trudno pozyskać dobrego, wartościowego Polaka?

Zacznę od tego, że cieszę się, że do klubu dołączyli Polacy, którzy po prostu chcieli grać dla "Stalówki". Mam na myśli Surmacza, Chylińskiego czy Łapetę. To nie było tak, że musieliśmy o nich zabiegać, walczyć. Oni chcieli tu grać, a dla mnie jest to najważniejsza informacja, bo to tworzy klimat, drużynę.

Odnośnie wspomnianej listy, to podejrzewam, że każdy trener ma taką swoją listę. Wiadomo, że rynku transferowym nie ma zbyt wielu wysokiej klasy polskich zawodników. Za każdym razem jest mocna walka o poszczególnych graczy. My oferowaliśmy naprawdę dobre warunki zawodnikom. Wiem, że to były oferty i lepszy, niż to, co proponowały inne kluby. O podpisaniu kontraktu decyduje jednak wiele aspektów.

My jesteśmy młodym klubem w ekstraklasie. To nasz trzeci sezon. Do pełni szczęścia brakuje nam obiektu z prawdziwego zdarzenia. Zawodnicy patrzą na infrastrukturę. Ona musi zostać udoskonalona. Budowa nowej hali jest wyzwaniem, ale my się z nim zmierzymy. Mamy plan, który mam nadzieję, że już niedługo zrealizujemy.

BM Slam Stal ma bilans 3:2 po pięciu meczach. Jest niedosyt?

Tak, liczyliśmy na więcej. Mamy jednak bilans dodatni. Należy pamiętać, że w trakcie przerwy letniej doszło do wielu zmian w naszym zespole. Drużyna potrzebuje czasu, żeby się zgrać i zrozumieć. Poza tym na początku ligi mieliśmy trochę różnych problemów. Tutaj mówię o kłopotach zdrowotnych. Kontuzje dopadły Jure Skifića, Michała Chylińskiego, czy Aarona Johnsona. Do pełni sił po dwóch kontuzjach powraca Łukasz Majewski. Trener Emil Rajković ma swój plan i swoją wizję zespołu. My jako zarząd mamy pełne zaufanie do trenera. Jestem przekonany, że nasz zespół będzie łapał odpowiedni rytm w graniu. Liczę, że z każdym kolejnym tygodniem nasza forma pójdzie w górę, a jej szczyt przypadnie na wiosnę przyszłego roku.

Oczekiwania wobec brązowego medalisty poprzedniego sezonu są jednak duże.

No i nasze ambicje oraz plany też takie są. Powoli łapiemy nasz rytm. Zespół cały czas mocno pracuje. Zanotowaliśmy wpadkę z Asseco, ale już mecz ze Startem pokazał, że zostały wyciągnięte odpowiednie wnioski. Czasem dobrze przegrać jeden, czy drugi mecz na początku ligi, żeby zobaczyć, co le wygląda i nie funkcjonuje. W listopadzie rozegramy jeszcze jeden mecz. Mamy dwie przerwy dwutygodniowe. To idealny czas na solidną pracę i eliminowanie błędów. Ten czas sprzyja także dokonaniu korekt w naszym składzie.

BM Slam Stal powalczy w tym sezonie o medale w polskiej lidze?

Nasze ambicje sięgają samego szczytu. Tak było i tak zawsze będzie. Pamiętamy jednak, że to jest sport, w którym wszystko jest możliwe. Pracujemy jednak ciężko, żeby wejść na ten szczyt. Poprzedni sezon był znakomity, ale my już do tego nie wracamy. Myślimy o tym, co przed nami. Czekają nas kolejne wyzwania. Teraz koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. Sezon dopiero się rozkręca. To, co najlepsze jest dopiero przed nami.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: