Ekipa GTK Gliwice jechała do Lublina z nadziejami na dobry wynik. Po wygranej w Warszawie i niezłym meczu w Gdyni wydawało się, że są ku temu przesłanki. W hali Globus beniaminkowi nie poszło już jednak tak dobrze.
Gliwiczanie trzymali się do stanu 30:30. Potem na parkiecie w pełni dominowali gospodarze. - Był taki moment, że zrobili kilka łatwych punktów z kontry. Do tego doszedł faul niesportowy, a oni się nakręcili i odskoczyli - komentuje Paweł Zmarlak. - My potem nie umieliśmy już wrócić do gry. Na początku drugiej połowy coś szarpaliśmy, ale graliśmy strasznie źle w defensywie.
Trudno nie zgodzić się ze słowami kapitana GTK - podopieczni Pawła Turkiewicza stracili aż 90 punktów. Defensywa jest dla gliwiczan kluczem z wielu powodów.
- Jeżeli nie gramy dobrze w obronie, od razu załamuje się nasz atak, bo zaczynamy grać za bardzo indywidualnie. Potem robi się to, co stało się w Lublinie. Większość meczu była katastrofalna - mówi szczerze.
Na siedem rozegranych spotkań beniaminek wygrał raz. - Jak nie będziemy bronić, to nie będziemy się bić o zwycięstwa. Kolejny raz straciliśmy tyle punktów, że głowa boli. Pal licho z atakiem, ale głównym problemem jest defensywa. Ona nie może tak wyglądać - kończy Zmarlak.
Już w środę przed śląskim beniaminkiem kolejny ważny mecz. Na wyjeździe GTK zmierzy się z AZS-em Koszalin i będzie to niezwykle istotna konfrontacja dla obu zespołów.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki zdecydowanie o Legii: Takich rzeczy nie może być w piłce europejskiej