Koszykarze Anwilu Włocławek wygrali w poniedziałek siódme spotkanie w obecnym sezonie PLK. Podopieczni Igora Milicicia pokonali na wyjeździe Asseco Gdynia 109:89. Choć końcowy wynik tego nie pokazuje, to gospodarze postawili się silniejszej ekipie z Kujaw. Robili co mogli, by uprzykrzyć życie gościom.
- Wiedzieliśmy, że będziemy mieli ciężką przeprawę w Gdyni, bo Asseco w tym sezonie gra bardzo przyzwoitą koszykówkę. Cieszę się, że moi zawodnicy byli zdeterminowani i podeszli do meczu z odpowiednią koncentracją. To przełożyło się na wynik, od samego początku kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie - mówi Igor Milicić, szkoleniowiec włocławskiego zespołu.
Jego Anwil 2.0 (tak przed tym sezonem Milicić nazwał "nowy Anwil") prezentuje się wyśmienicie na początku rozgrywek. Gdyby nie porażka na własne życzenie w Zgorzelcu, to włocławianie mogliby się pochwalić bilansem 8:0. Ale i tak 7:1 wygląda bardzo okazale. Jednak bilans i miejsce w tabeli to jedno, ale bez dwóch zdań Anwil gra w tym momencie zdecydowanie najładniejszą koszykówkę w Polsce.
"Trzecia setka" w tym sezonie
Nowy, udoskonalany zespół Anwilu gra znacznie szybciej w porównaniu do poprzedniego sezonu. To przekłada się na większą liczbę posiadań w ataku i wyższe wyniki. W poniedziałek włocławianie po raz trzeci w rozgrywkach przekroczyli granicę 100 punktów (najlepszy wynik - 114 "oczek" z Czarnymi Słupsk).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"
- Zależało nam na tym, by pokazać wszystkim, że te wysokie zwycięstwa w domu nie były dziełem przypadku. Uważam, że zagraliśmy dobre zawody na trudnym terenie w Gdyni - przyznaje Paweł Leończyk, podkoszowy Anwilu, który rozegrał genialny mecz. Skompletował double-double na poziomie 22 punktów (9/13 z gry) i 15 zbiórek!
- Anwil był fenomenalnie dysponowany, trafiali niemal z każdej pozycji - kiwa głową z uznaniem Filip Put, koszykarz Asseco.
Włocławianie w tym meczu trafili aż 17 "trójek" (gospodarze także). Cztery celne próby miał Jarosław Zyskowski junior, po trzy dodali - Szymon Szewczyk, Ivan Almeida i Leończyk.
Zespołowość to duży atut Anwilu (26 asyst z Asseco). Gracze Milicicia są nastawieni na dzielenie się piłką, nad wszystkim dowodzi Kamil Łączyński, który w poniedziałek miał 10 asyst. Nad jego podaniami do lepiej ustawionych kolegów można się zachwycać. 28-letni rozgrywający jest w gazie, po urazie stawu skokowego nie było widać śladu. Szkoda, że nie wystąpi w najbliższych meczach reprezentacji Polski, bo w pełni zasłużył na powołanie.