Polpharma znów udowodniła, że opłaca się grać do końca. Farmaceuci specjalistami od końcówek

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: koszykarze Polpharmy Starogard Gdański
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: koszykarze Polpharmy Starogard Gdański

Polpharma Starogard Gdański udowadnia, że w PLK warto walczyć do ostatnich minut gry. Farmaceuci po kolejnym świetnym finiszu pokonali tym razem PGE Turów Zgorzelec 84:80 i była to już ich piąta wygrana w rozgrywkach.

W sobotni wieczór na Kociewiu zmierzyły się ze sobą dwie ekipy, które pozytywnie zaskakują w obecnym sezonie PLK. Zdecydowanie lepiej od początku wiodło się jednak koszykarzom PGE Turowa Zgorzelec, którzy po skutecznej grze szybko osiągnęli przewagę w granicach 10 punktów, którą utrzymywali jeszcze do czwartej kwarty.

Ostatnie 10 minut to jednak ulubiony czas Polpharmy Starogard Gdański, w którym ten zespół często odrabia straty i prześciga swoich rywali. Farmaceuci podobnie jak w meczach z MKS-em Dąbrowa Górnicza i AZS-em Koszalin zanotowali piorunujący finisz, wygrywając decydującą część rywalizacji (31:17), a całe spotkanie 84:80.

- Widać, że Turów jest w gazie, bo naprawdę bardzo dobrze grają - chwalił swojego przeciwnika Milija Bogicević, trener Polpharmy Starogard Gdański. - Przez dłuższy czas przegrywaliśmy w tym meczu. W pierwszych dwóch kwartach różnicę zrobili Balmazović i Ayers. O naszym zwycięstwie przede wszystkim zadecydowała obrona w czwartej kwarcie. Do tego poczuliśmy pewność siebie, otworzył się szybki atak, trafiliśmy pięć trójek. To zwycięstwo dedykujemy kibicom, którzy do końca zostali z nami, dodali nam energii i przede wszystkim nie stracili wiary w nasze zwycięstwo - podkreślał serbski szkoleniowiec.

W szeregach Kociewskich Diabłów należy wyróżnić przede wszystkim trójkę zawodników. Jakuba Schenka, który 9 ze swoich 14 punktów zdobył w czwartej kwarcie, dając swojej drużynie energię do odrabiania strat, ponadto świetnie spisujących się Joe Thomassona i Milana Milovanovica. Za cichego bohatera zawodów można uznać za to Piotra Dąbrowskiego. Nowy nabytek Polpharmy oddał w całym meczu zaledwie jeden rzut, jednak jak ważny. Specjalista głównie od defensywy trafił na minutę przed końcem gry trójkę o tablicę, która mocno przybliżyła gospodarzy do kolejnego triumfu w rozgrywkach.

- Cieszymy się z tej wygranej po ostatniej porażce z Krosnem - przyznał Piotr Dąbrowski. - W pierwszej połowie Turów trafił dużo trójek, dlatego odskoczył nam, ale w ostatniej kwarcie pokazaliśmy, że potrafimy grać, przycisnęliśmy mocniej w obronie i punkty w ataku same przychodziły - podsumował 32-letni gracz.

ZOBACZ WIDEO Bramka Piotra Zielińskiego - zobacz skrót meczu Napoli SSC - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
Marecki CS
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Polpharma znów udowodniła, że opłaca grać się do końca".
Hmm... "niezła" składnia! Jak by to powiedział Szymon - brawo Ty!