Rodzinna tragedia J.R.'a Smitha

Getty Images / Na zdjęciu: JR Smith
Getty Images / Na zdjęciu: JR Smith

W niedzielę doszło do tragedii w rodzinie koszykarza Cleveland Cavaliers, J.R.'a Smitha. W pożarze śmierć poniósł jego kuzyn.

Spowodowało to, że zawodnik został w poniedziałek zwolniony z porannego treningu drużyny. Ponadto sam rozważał, czy wystąpić w wieczornym spotkaniu Cleveland Cavaliers z Philadelphia 76ers, na co ostatecznie się zdecydował. Tuż po wygranym meczu, J.R. Smith odmówił jednak dziennikarzom udzielenia informacji dotyczących tego tematu.

W samym pojedynku był bardzo przydatny. Zdobył 11 punktów (3/5 za trzy), miał 3 zbiórki i asystę, a spośród starterów Cavs, miał najlepszy współczynnik +/-. Wynik, jaki osiągnął zespół z nim na parkiecie, to +9 w 28 minut. Ostatecznie Kawalerzyści pewnie wygrali z Sixers, 113:91.

Smith zagrał pomimo wielkiego bólu, jaki towarzyszył mu w związku z utratą bliskiego kuzyna. Po meczu opowiedział o tym m.in. LeBron James. - Jego krewny chciałby, aby grał w tym meczu - stwierdził lider ekipy z Ohio. - To bardzo przykre, co się stało. Ten dzieciak jest teraz w lepszym miejscu i gwarantuję, że patrzył na J.R.'a i ofiarował mu całą siłę, aby ten mógł wyjść razem z nami i zagrać to spotkanie - podkreślił LBJ.

Jest wielce prawdopodobne, że Smith opuści co najmniej najbliższy mecz Cavaliers (ich rywalem będą - w nocy z wtorku na środę - Miami Heat) lub nawet kilka kolejnych gier, ale trener zespołu, Tyronn Lue, nie miał jeszcze ostatecznych wieści i ustaleń w tym temacie. - Ciężko jest przejść przez takie rzeczy - zaznaczył 40-letni szkoleniowiec. - Ale J.R. był świetny, wszedł i oddał kilka dużych rzutów. Modlimy się za niego - dodał.

Komentarze (0)