W planach Legia Warszawa miała rozegrać jeszcze pięć meczów w obiekcie przy Łazienkowskiej. Oprócz spotkania ze Stelmet BC Zielona Góra, beniaminek miał rywalizować tam jeszcze z MKS-em Dąbrowa Górnicza, PGE Turowem Zgorzelec, Czarnymi Słupsk oraz TBV Startem Lublin. Ostatnie cztery mecze zostały jednak przełożone na halę na Bemowie.
W hali OSiR Bemowo przy ulicy Obrońców Tobruku 40, legioniści trenują codziennie i czują się tam znakomicie. Część pojedynków beniaminek chciał rozegrać jednak na Torwarze, aby uatrakcyjnić widowisko i lepiej sprzedać, tzw. produkt meczowy. Koszykarze z Warszawy nie mieli jednak okazji częstego trenowania w tej hali, dlatego nie mogli mówić oni o atucie własnego parkietu.
Wręcz przeciwnie. Zawodnicy wielokrotnie podkreślali, iż nie jest to ich wymarzony obiekt. - Jeśli chodzi o rzuty osobiste, to słabe ich wykonywanie może być spowodowane presją, ale nie brakiem koncentracji z naszej strony. Warto pamiętać także, że w tym tygodniu ani razu nie trenowaliśmy na Torwarze - mówił po meczu ze Stalą Ostrów Wielkopolski (63:75) Łukasz Wilczek.
Już w starciu z Polskim Cukrem Toruń (67:85), beniaminek zagrał w hali na Bemowie. Legia wyraźnie przegrała, jednak widać było symptomy dużo lepszej gry. Po pierwszej połowie gospodarze mieli jeszcze realną szansę na zwycięstwo.
Legia Warszawa pod okiem nowego trenera - Tane Spaseva przygotowuje się do spotkania z mistrzem Polski. W niedzielnym spotkaniu ze Stelmetem prawdopodobnie nie zagrają Kamil Sulima, Adam Linowski, a także kontuzjowany od dłuższego czasu Jorge Bilbao.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #4. Sławomir Majak: Częściej byliśmy ludźmi niż piłkarzami
0.3mln Ukraińców a oni nie mają pieniędzy na solidnych dwóch obcokrajowców. Wystarczyłoby, aby Legia splunęła resztkami ze stołu na basket w ich mieście a mie Czytaj całość