Qyntel Woods: Wcześniej każdy robił, co chciał. Nie mogłem na to patrzeć

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Qyntel Woods
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Qyntel Woods

- Za poprzedniego trenera w naszej grze nie było zasad, porządku i taktyki. Każdy robił, co chciał. Nie mogłem na to patrzeć, teraz jest zupełnie inaczej - mówi Qyntel Woods, koszykarz AZS-u Koszalin.

36-letni Qyntel Woods w Radomiu rozegrał swój najlepszy mecz w tym sezonie. Amerykanin zdobył 20 punktów, z czego 14 przed przerwą, dokładając do swojego dorobku także pięć zbiórek i cztery przechwyty. Mógł zagrać jeszcze lepiej, gdyby nie kontuzja pachwiny, której nabawił się kilka dni przed meczem. - Trochę ten uraz mi przeszkadzał, ale za wszelką cenę chciałem pomóc zespołowi w tym momencie. W tym tygodniu przechodzę rehabilitację, na mecz z PGE Turowem będę gotowy - zapewnia.

Zawodnik AZS-u podkreśla, że duży wpływ na jego świetny występ miała zmiana trenera. Nowym szkoleniowcem został Serb Dragan Nikolić, który szybko zaprowadził porządek w koszalińskim zespole. - On zmienił niemal wszystko w naszej grze, począwszy od taktyki, a kończąc na zasadach, które mają panować w szatni. Dał nam wiarę, że w tym składzie stać nas na zrobienie dobrego wyniku w PLK. Powiedział na pierwszym spotkaniu, że widzi w tym zespole potencjał, który będzie chciał wykorzystać. I tak też się stało w Radomiu - mówi Woods.

Z dużą niechęcią Amerykanin wraca do czasów, gdy trenerem AZS-u był Dariusz Szczubiał. Pod jego wodzą koszalinianie wygrali zaledwie jedno z siedmiu rozegranych spotkań. - Powiem szczerze, że nie miałem za bardzo chęci do gry. Byłem sfrustrowany faktem, że gramy bez zasad, taktyki. W naszej grze nie było porządku. Każdy robił, co chciał. Oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji i nie było reakcji ze strony sztabu. Nie da się wygrać meczu bez zagrywek. Dobrze, że te czasy minęły. Zmiana trenera była konieczna. Teraz wszystko wygląda inaczej - tłumaczy Amerykanin.

Nikolic do tej pory prowadził zespoły na Bałkanach. W ostatnim sezonie, także w trakcie trwania rozgrywek, przejął drużynę Karpos Socoli. Macedoński zespół był na dnie, ale Nikoliciowi udało się go odbudować. Odniósł kilka spektakularnych zwycięstw - pokonał m.in. Cedevitę Zagrzeb, Budocnost Podgoricę czy Partizan Belgrad. Teraz podobne zadanie ma w AZSie Koszalin, który z bilansem 3:7 zajmuje 14. miejsce w tabeli PLK.

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"

Komentarze (2)
avatar
simon
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
co ten Woods taki zarośnięty? nie stać go nawet na golarkę z supermarketu? ;) 
avatar
яzemiosło
6.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sam pomysł zatrudnienia Szczubiała był mocno kontrowersyjny. Niestety ale AZS ma najgorszy zarząd w całej lidze. Kamil Sadowski sam się ewakuował gdy doszły do niego pogłoski o pomyśle ze Szczu Czytaj całość