W minionym tygodniu Dardan Berisha przeniósł się z kosowskiego Sigal Prishtina do CEZ Basketball Nymburk. To spory awans w karierze 29-letniego koszykarza - czeski zespół występuje na co dzień w rozgrywkach Basketball Champions League. Były reprezentant Polski znakomicie rozpoczął obecne rozgrywki. W lidze średnio notował 17,3 punktu i 4,6 asyst na mecz, z kolei w FIBA Europe Cup dokładał 16,6 oczek.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego w trakcie sezonu zdecydował się pan na transfer do Nymburka?
Dardan Berisha, nowy koszykarz CEZ Basketball Nymburk, były reprezentant Polski: W ostatnim czasie otrzymałem kilka propozycji. Ta z Nymburka była najkonkretniejsza, ale też najciekawsza. Gra w Lidze Mistrzów była bardzo kusząca. Cieszę się, że trafiłem do klubu z olbrzymią tradycją, który ma spore ambicje. W takim właśnie zespole chciałem występować.
Miał pan otwarty kontrakt z Prisztininą?
Tak, miałem otwarty kontrakt. Z klubem mam znakomite relacje, to mój dom, więc nikt nie robił mi żadnych problemów.
[b]
Spora liczba ofert to chyba najlepszy dowód na to, że ten sezon rozpoczął się dla pana bardzo udanie. Był pan liderem Sigalu.[/b]
Tak, to prawda. Warto też pamiętać o tym, że ja sezon zacząłem nieco wcześniej, bo rywalizowałem w eliminacjach Ligi Mistrzów. Niestety nie udało nam się awansować do fazy grupowej. Później graliśmy w FIBA Europe Cup, ale nie ukrywam, że potrzebowałem nieco większych wyzwań, dlatego zdecydowałem się na transfer do Nymburka.
Zapomniał pan już o nieudanej przygodzie w Polfarmeksie Kutno? Długo dochodził pan do siebie po tym kompletnie nieudanym pobycie w PLK?
Nie, bo dość udało mi się znaleźć nowego pracodawcę. Trafiłem do Włoch. Tam się odbudowałem i zapomniałem o pobycie w Polfarmeksie. Aczkolwiek bardzo żałuję, że tak to wszystko się potoczyło. Liczyłem na dobry sezon w Kutnie, ale wyszło jak wszyscy widzieli. Mieliśmy fatalne rozgrywki pod każdym względem.
W środę zagra pan w Zielonej Górze przeciwko Stelmetowi BC. Jest dodatkowa ekscytacja ponownym występem w Polsce?
Nie, bardzo spokojnie podchodzę do tego spotkania. Cieszę się, że spotkam starych znajomych, z którymi będę mógł zamienić kilka słów. W nowym zespole jestem od kilku dni, więc potrzebuje trochę czasu na naukę systemu i dostosowanie się do taktyki.
To prawda, że Nymburk preferuje szybką koszykówkę?
Tak. Powiedziałbym nawet, że bardzo szybką koszykówkę, może nawet za szybką. Mamy dużo biegać i oddawać sporo rzutów z dystansu, bo mamy problemy z grą pod koszem.
Z reprezentacją Kosowa niedawno zaczął pan eliminacje do mistrzostw świata. Jak pan ocenia dwa pierwsze mecze?
Jesteśmy bardzo młodym zespołem, więc dla wielu zawodników to duże wyzwanie grać na takim poziomie. Oceniam te mecze z Litwą i Węgrami bardzo pozytywnie. Myślę, że pokazaliśmy się z niezłej strony. Szkoda, że w tym drugim spotkaniu nie udało nam się wygrać, bo mieliśmy na to swoje szanse.
W lutym zagra pan przeciwko Polsce, którą jeszcze kilka lat temu reprezentował pan na międzynarodowej arenie. Jak pan podchodzi do tego spotkania?
Ekscytacja miesza się z radością, ale też gdzieś w tym wszystkim jest też trochę smutku, bo Polska to mój drugi dom. Sam jestem ciekaw, jak wypadnę w tym spotkaniu. Cieszę się, że będę mógł zagrać przeciwko byłym kolegom z reprezentacji. To na pewno będzie ważny dzień w mojej karierze. Cokolwiek się wydarzy, to na pewno będę miło wspominał ten mecz.
Polski Związek Koszykówki nie robił żadnych problemów, żeby grał pan dla Kosowa?
PZKosz nie robił mi żadnych problemów, bo doskonale wiedział, że moje serce bije dla Kosowa. Rozstaliśmy się w bardzo dobrych stosunkach, nikt do nikogo nie miał pretensji. Cieszę się, że mogłem grać dla Polski przez kilka lat. Te mecze na zawsze zostaną w mojej pamięci.
ZOBACZ WIDEO: Co za historia! Gol bramkarza dał remis! - skrót meczu Benevento Calcio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]