- W tym momencie nie gram najlepszej koszykówki. Muszę się poprawić - mówi otwarcie w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Marcin Gortat w tym sezonie przeciętnie notuje 9,2 punktu i 8,6 zbiórek. Łodzianin ze swoich osiągnięć statystycznych nie jest zadowolony. To także widzi trener Scott Brooks, który rzadko korzysta z jego usług w czwartej kwarcie.
- Taka jest jego decyzja - ucina koszykarz, który mógł dość nieoczekiwanie zostać bohaterem ostatniego spotkania z Los Angeles Clippers. Nie trafił jednak rzutu za trzy równo z syreną.
- Zrobiłem ruch w stronę piłki, bo groził nam błąd pięciu sekund. Wszyscy zawodnicy byli odcinani. Wyszedłem więc do piłki, aby oddać jakikolwiek rzut przed upływem czasu - tłumaczy.
Jego Washington Wizards jak na razie grają poniżej oczekiwań. "Czarodzieje" z bilansem 14:12 zajmują szóste miejsce w Konferencji Wschodniej. - Musimy grać bardziej zespołowo. To jedyna droga do tego, aby osiągnąć sukces. Przekonaliśmy się o tym wielokrotnie w przeszłości, więc niepotrzebnie czasem powtarzamy stare błędy - ocenia Gortat.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: weteran UFC walczył z zawodnikiem z zespołem Downa
[color=#000000]
[/color]