Sensacja w Lublinie. Miejscowy TBV Start Lublin pokonał mistrza Polski, Stelmet BC Zielona Góra 82:81. O samym meczu mówi się dużo, ale chyba jeszcze szerzej komentuje się nieobecność na boisku Vladimira Dragicevicia, Czarnogórca, który jest najlepiej punktującym zawodnikiem w zielonogórskiej drużynie w tym sezonie (15 punktów na mecz w PLK).
Dragicević przyjechał z drużyną do Lublina, wziął udział w rozgrzewce, ale na parkiecie podczas meczu się nie pojawił. Poczynania kolegów oglądał jedynie z perspektywy ławki rezerwowych. W trakcie meczu pojawiły się komentarze, że być może jest on kontuzjowany, ale nie są to prawdziwe informacje. Udało się nam krótko porozmawiać z zawodnikiem, który przekazał, że był zdrowy i gotowy do gry.
- Nie jestem kontuzjowany. Nie wszedłem na boisko, bo taką decyzję podjął trener Gronek - powiedział nam Czarnogórzec.
Wszystko wskazuje na to, że polski szkoleniowiec chciał tym samym utemperować zachowania Dragicevicia, z którym już od dłuższego czasu współpraca mu się nie układa. Po jednym z meczów w Lidze Mistrzów polski szkoleniowiec przyznał: Obaj nie mamy łatwych charakterów i każdy chce postawić na swoim. Musimy znaleźć kompromis - on musi wykonywać swoją pracę jako zawodnik, ja jako trener.
Wydaje się, że współpraca na linii Gronek-Dragicević dobiegła końca. Trzeba jak najszybciej poszukać skutecznego rozwiązania, bo ta sytuacja ma olbrzymi wpływ na sytuację w całym zespole.
ZOBACZ WIDEO 17-letni Aleksander Balcerowski zadebiutował w lidze ACB!