Legia ma problem - nie może znaleźć środkowego

Newspix / Piotr Kucha / Na zdjęciu: koszykarze Legii Warszawa
Newspix / Piotr Kucha / Na zdjęciu: koszykarze Legii Warszawa

- Rozmawialiśmy z czterema graczami, ale nie udało się. Nadal poszukujemy zawodnika na tę pozycję. Są nam potrzebne wzmocnienia - podkreśla Tane Spasev, szkoleniowiec Legii Warszawa, zespołu, który nadal nie odniósł wygranej w PLK.

Zespół Legii Warszawa w sobotę poniósł już trzynastą porażkę w tym sezonie. Tym razem stołeczny zespół przegrał w Koszalinie z miejscowym AZSem 76:84. Na nic zdały się efektowne popisy Anthony'ego Beane'a (24 punkty), dla którego było to drugie spotkanie w barwach warszawskiej drużyny.

Legia cały czas szuka na rynku nowych zawodników. Mają to być gracze, którzy dodadzą drużynie jakości. Warszawianie byli już o krok od ogłoszenia transferu nowego środkowego, ale... czterech zawodników odmówiło beniaminkowi PLK. Jednym z nich był Serb, o którym wcześniej pisaliśmy.

- Rozmawialiśmy z czterema graczami, ale nie udało się. Życie potoczyło się inaczej. Szukaliśmy też Polaka do rotacji, ale w tym momencie na rynku takich koszykarzy po prostu nie ma. Dalej szukamy wzmocnienia na pozycję środkowego. Nie chcemy wymieniać graczy, tylko dodać jednego dodatkowego zawodnika do składu - podkreśla Tane Spasev, trener warszawskiego zespołu.

- Myślę, że jeśli wszystko potoczy się po naszej myśli, to w końcu zaczniemy wygrywać - mówi z nadzieją Macedończyk.

ZOBACZ WIDEO: Real nie do zatrzymania! Kolejna wygrana Luki Donicica i spółki

Na razie Legia pod jego wodzą przegrała pięć meczów, choć w trzech była o krok od pokonania rywali. W Koszalinie warszawianie w czwartej kwarcie wyszli nawet na prowadzenie, ale w końcówce zabrakło im zimnej krwi. Duża liczba błędów zadecydowała o kolejnej porażce.

- Moi zawodnicy nie zagrali tak, jak to ustalaliśmy na treningach. Zawodnicy muszą być odpowiedzialni za to, co robią na boisku. Nie jestem zły na to, że ktoś nie trafił rzutu z dystansu. Jestem zły na to, że nie wszyscy rozumieją, iż mecz koszykówki to 40 minut walki. Po raz kolejny wykopaliśmy pod sobą dół, z którego próbowaliśmy się wydostać - tłumaczy Spasev.

Źródło artykułu: