Ivan Almeida miał nie grać, a został bohaterem Anwilu

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Ivan Almeida
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Anwil Włocławek męczył się w sobotnim spotkaniu z Treflem Sopot, w wielu akcjach brakowało kogoś, kto mógłby wziąć ciężar gry na siebie - zmieniło się to po wejściu na parkiet Ivana Almeidy. Kabowerdeńczyk w niecałe 14 minut zdobył 16 punktów.

Nie było tajemnicą, że Ivan Almeida podczas spotkania z Treflem Sopot będzie najprawdopodobniej odpoczywał - wszystko ze względu na uraz kostki, którego nabawił się podczas meczu w Dąbrowie Górniczej. Przed sobotnim meczem Almeida rozgrzewał się tak jak reszta drużyny, ale w pierwszej piątce do gry wyszedł Jaylin Airington. Amerykanin z tygodnia na tydzień prezentuje się coraz solidniej i potwierdził to w meczu z Treflem Sopot. Choć popełnił dużo strat (5), to trafiał ważne rzuty, które pozwoliły drużynie na utrzymywanie dobrego wyniku.

Gdy Almeida nie pojawił się na boisku przez całą pierwszą połowę, to wydawało sie, ze Kabowerdeńczyk nie zagra również po zmianie stron. Do roszad w składzie doszło gdy kontuzji doznał własnie Airington. Amerykański obwodowy po jednym z wejściu na kosz, atakowany przez rywali, upadł i uderzył głową o parkiet. Po dłuższej chwili zszedł z boiska przy pomocy sztabu medycznego, a Igor Milicić posłał do boju własnie Almeidę.

Dokładnie 13 minut i 44 sekundy przebywał na parkiecie najlepszy strzelec drużyny i w tym czasie potrafił odmienić losy spotkania. Almeida wszedł na boisko przy stanie 47:48 dla sopocian i mecz zaczął od trzech niecelnych rzutów, ale już do końca spotkania się nie pomylił, a jego atomowy wsad na Filipem Dylewiczem na pewno będzie brany pod uwagę przy tworzeniu listy najlepszych zagrań w sezonie. Do 16 punktów zawodnik dołożył 3 zbiórki, 2 asysty i aż 5 wymuszonych fauli.

Choć Almeida nie uważa się za lidera, to w sobotnim meczu pokazał, że od jego dobrej gry zależy bardzo dużo. Efektownie grający zawodnik swoją energią zaraził resztę zespołu, która grała całkiem inaczej, gdy Kabowerdeńczyk przebywał na parkiecie.

- Cały czas próbujemy jego staw skokowy wyleczyć i w tym meczu takie było założenie., Idzie to ku lepszemu, ale to wciąż nie jest 100% sprawności. Czy zagra w środę ze Stelmetem? Zobaczymy jak jego staw będzie reagował na obciążenia z tego meczu, ale mamy nadzieję na występ w pełnym składzie - mówił po meczu Igor Milicić.

Początek środowego meczu o godzinie 18:00.

ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka i genialne parady bramkarzy - skrót meczu Inter - Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)