W Konferencji Wschodniej nagrody trafiły do koszykarzy Cleveland Cavaliers i Boston Celtics. Najlepszym zawodnikiem grudnia ogłoszono LeBrona Jamesa. Lider ekipy z Ohio w ostatnim miesiącu starego roku notował średnie na poziomie 27,5 punktu, 10,3 asysty i 8,2 zbiórki, a Cavs osiągnęli bilans 9-5. Nie jest to może wynik rewelacyjny, jednak LBJ robił to co zwykle, czyli wszystko, aby kolejne wygrane wędrowały na konto jego zespołu.
Najlepszym debiutantem został zaś Jayson Tatum. Grudniowy bilans Celtów to 11-6, a w tym czasie 19-letni skrzydłowy zdobywał przeciętnie 14,6 pkt. i 5,9 zbiórki. W wielu spotkaniach okazywał się kluczowym elementem w rotacji Brada Stevensa, poczynając sobie coraz śmielej. Z kolei w Konferencji Zachodniej tą samą nagrodą wyróżniono Donovana Mitchella z Utah Jazz. W grudniu jego średnie zdobycze wyniosły 23,1 punktu, 3,7 asysty i 3,4 zbiórki. Jego ekipa grała jednak źle, wygrywając zaledwie 4 z 13 spotkań.
Najlepszym zawodnikiem grudnia wybrano zaś lidera Oklahomy City Thunder, czyli Russella Westbrooka. I tu wybór był zasadniczo dość oczywisty, gdyż średnie rozgrywającego były na poziomie triple-double - 27,8 pkt. 10,6 as. i 10,2 zbiórki. Ponadto jego zespół wreszcie zaczął wygrywać (12-5), co jest dobrą informacją nie tylko dla kibiców OKC, ale też całej NBA, gdyż dzięki temu liga staje się ciekawsza, a drużyna ze stanu Oklahoma w końcu nie jest pośmiewiskiem, jak miało to miejsce na starcie rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szalony pomysł japońskich piłkarzy