Wygrana bez wsparcia lidera. Asseco ograło Rosę!

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga

Mimo zaledwie dwóch punktów lidera Asseco - Krzysztofa Szubargi, zespół z Gdyni ograł w sobotnim meczu PLK Rosę Radom 83:82. Bohaterami nadmorskiej drużyny zostali Jakub Garbacz i Mikołaj Witliński.

To nie był dzień Krzysztofa Szubargi. Rozgrywający, który w tym sezonie jest liderem Asseco Gdynia (średnio 16,3 punktu na mecz) w konfrontacji z Rosą Radom zdobył zaledwie dwa oczka, wykorzystując dwa z czterech rzutów osobistych, ani razu nie trafiając przy tym z gry. 33-latek w sobotę starał się pomagać kolegom na inne sposoby, rozdając dziewięć asyst.

Asseco, mimo braku punktowego wsparcia ze strony Szubargi, pokazało spory charakter i pokonało Rosę 83:82, choć w decydującym fragmencie spotkania gdynianie znów mogli wypuścić zwycięstwo z rąk (tak jak w pojedynkach ze Stelmetem BC Zielona Góra czy PGE Turowem Zgorzelec).

Na 11 sekund przed końcowym gwizdkiem gospodarze prowadzili różnicą czterech oczek, by na cztery sekundy przed syreną, po celnym rzucie zza linii 6,75 metra w wykonaniu Daniela Szymkiewicza, mieć nad radomianami zaledwie jeden punkt przewagi. Po dwóch przestrzelonych rzutach wolnych Przemysława Żołnierewicza, szansę na przechylenie szali na korzyść Rosy miał Michał Sokołowski, jednak Żołnierewicz zrehabilitował się, notując niezwykle ważny dla losów spotkania blok, co przy fatalnym pudle Igora Zajcewa spod samego kosza dało trzecią wygraną nadmorskiej ekipy z rzędu.

Gospodarze podnieśli się z kolan po fatalnej pierwszej kwarcie, którą przegrali różnicą 18 punktów. W kolejnych częściach spotkania na dobre rozkręcili się już Jakub Garbacz i Mikołaj Witliński, którzy zdobyli po 23 punkty (dodatkowo pierwszy z nich zebrał dziewięć, a drugi siedem piłek). Na dorobek Garbacza złożyło się aż sześć trafień z dystansu, natomiast Witliński wykorzystał osiem z 11 rzutów z gry.

W szeregach Rosy najjaśniejszą postacią był Kevin Punter, jednak jego 22 oczka nie pomogły radomianom w odniesieniu wyjazdowego triumfu. Wśród przyjezdnych zawiódł natomiast Michał Sokołowski, który co prawda rzucił osiem punktów, jednak jego skuteczność zza linii 6,75 metra - 1/11, woła o pomstę do nieba.

Asseco Gdynia - Rosa Radom 83:82 (8:26, 27:16, 30:19, 18:21)

Asseco: Jakub Garbacz 23, Mikołaj Witliński 23, Piotr Szczotka 12, Przemysław Żołnierewicz 10, Dariusz Wyka 9, Marcel Ponitka 4, Krzysztof Szubarga 2, Bartosz Jankowski 0, Filip Put 0

Rosa: Kevin Punter 22, Ryan Harrow 17, Igor Zajcew 12, Patrik Auda 11, Michał Sokołowski 8, Daniel Szymkiewicz 7, Marcin Piechowicz 3, Szymon Szymański 2, Filip Zegzuła 0

ZOBACZ WIDEO KMŚ 2017: Krzysztof Ignaczak przepytał Łukasza Żygadłę. Śmiechu nie dało się powstrzymać

Komentarze (3)
Jaycee Karol
6.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Asseco ograło Rolę bez wsparcia lidera"? Chyba odegrało Rolę, może w spektaklu? 
avatar
pawka
6.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj Rosa chyba znowu pozbawia się udziału w turnieju pucharowym a Asseco ma teraz szansę jechać do Warszawy. Ciekawe czy też tym razem Rosa użyczy parkietu i koszy. 
avatar
clubb
6.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Zajcew!!!