Nikola Marković z Trefla do Stelmetu BC - na tym transferze wszyscy zyskają

Newspix / Jarosław Szymański / Nikola Marković i Jarosław Mokros
Newspix / Jarosław Szymański / Nikola Marković i Jarosław Mokros

Trefl Sopot zyska pieniądze na przebudowę drużyny, Stelmet BC ma zawodnika gotowego do gry na wysokim poziomie, z kolei przed Nikolą Markoviciem duże wyzwania i cele do zrealizowania. Walka o mistrzostwo Polski jest kusząca.

- Potrzebowaliśmy zawodnika na tu i teraz - mówi Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra. Mistrzowie Polski mają w tym sezonie sporego pecha. Boris Savović od początku rozgrywek zmagał się z urazem nadgarstka (w piątek przeszedł zabieg, będzie wyłączony z gry przez trzy miesiące), z kolei Edo Murić w debiucie nabawił się kontuzji stawu skokowego. Jego występ w meczu z Polskim Curem Toruń stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Stelmet BC musiał się spieszyć, bo na niedzielny hit PLK zostałby, przy braku Muricia, jedynie z trójką wysokich zawodników: Hrycaniukiem, Dragiceviciem i Mokrosem.

Transfer Markovicia dopięto w kilkanaście godzin. Jeszcze w piątek Serb był na wieczornym treningu Trefla, później załatwiał ostatnie formalności (oddał klubowy samochód), by o 3:30 wsiąść do auta (przyjechał po niego kierowca) i pojechać do Zielonej Góry. Andrej Urlep za wszelką cenę chciał go mieć na porannych zajęciach (początek około 11).

Ściągnięcie Markovicia wydaje się być dobrym pociągnięciem władz Stelmetu BC. Serb to inteligenty zawodnik, który z powodzeniem może grać na obu pozycjach podkoszowych. Poza tym, na czym bardzo zależało mistrzom Polski, ma za sobą występy w europejskich pucharach. Z Paokiem Saloniki grał w EuroCupie. Tak się złożyło, że grecki zespół rywalizował wtedy z Besiktasem Stambuł, zespołem, z którym Stelmet BC zmierzy się w najbliższy wtorek. - Miałem świetne mecze z Besiktasem, oby podobnie było teraz - mówi Marković.

Dla niego gra w Stelmecie BC to duże wyzwanie i nowe cele do zrealizowania. - Walka o mistrzostwo Polski mnie kusi - podkreśla.

- Wiem, że rywalizacja o miejsce w zespole jest duża, ale to mnie nakręca. Już nie mogę się doczekać meczu z Polskim Cukrem - dodaje Serb.

W Treflu w tym sezonie nie szło mu najlepiej. Nie był już tak dużym wsparciem dla drużyny jak w minionych rozgrywkach, był w cieniu świetnie grającego Filipa Dylewicza, poza tym w meczu z Asseco nabawił się kontuzji stawu skokowego. Władze Trefla nie były zadowolone z jego formy, tym bardziej, że Marković był najlepiej zarabiającym koszykarzem. Były wobec niego duże oczekiwania, których Serb nie spełnił w oczach klubu i sztabu szkoleniowego.

Dlatego gdy pojawiła się propozycja ze Stelmetu, w Treflu długo się nie zastanawiano. Pieniądze z jego kontraktu zostaną przeznaczone na nowych zawodników - mówi się o pozyskaniu 1-2 koszykarzy (klasycznego rozgrywającego i podkoszowego).

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"

Źródło artykułu: