NBA: świetny występ Marcina Gortata podczas "Polskiej Nocy"

Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Marcin Gortat rozegrał bardzo dobre spotkanie podczas organizowanej przez siebie i jego fundację "Polskiej Nocy" w NBA. Jego Washington Wizards po dogrywce pokonali Brooklyn Nets - 119:113.

Marcin Gortat po raz siódmy w karierze wraz ze swoją fundacją zorganizował "Polską Noc" w NBA. Koszykarz kolejny raz propagował kulturę i historię swojej ojczyzny, skupiając się m.in. na przypadającej w tym roku setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Na trybunach zasiedli wyjątkowi goście - z żołnierzami i weteranami wojennymi na czele, a Gortat przewidywał, że przyjdzie mu zagrać nawet przed tysiącem rodaków.

Środkowy nie zawiódł swojej publiczności. W nocy z soboty na niedzielę rozegrał jeden ze swoich najlepszych meczów w tym sezonie, a kibice oglądali bardzo emocjonujące spotkanie, bo Washington Wizards dopiero po dogrywce pokonali Brooklyn Nets - 119:113.

Wydawało się jednak, że Czarodzieje mają zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, bo prowadzili już nawet różnicą 23 punktów. W drugiej części zmagań znacznie spuścili z tonu, pozwalając rywalom na odrobienie strat i doprowadzenie do dogrywki. W dodatkowych pięciu minutach Wizards znów wznieśli się na wyższy poziom i nie pozostawili złudzeń Sieciom.

Gospodarzy do triumfu poprowadził duet Bradley Beal - John Wall. Ten pierwszy zapisał na swoim koncie 24 punkty, z kolei rozgrywający zanotował 23 "oczka", a także aż 16 asyst. W pół godziny double-double zaliczył również Gortat - autor 16 punktów (6/8 z gry, 4/6 z linii rzutów wolnych) i 13 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Hajto: Na mundial jedziesz, żeby go wygrać

Wśród przegranych wyróżniał się Rondae Hollis-Jefferson - 22 punkty, a 16 "oczek" wniósł z ławki Jarrett Allen. Nets napędzili strachu Czarodziejom, ale ani przez moment nie prowadzili. Warto dodać, że był to trzeci mecz w tym sezonie pomiędzy obiema drużynami. Dwa poprzednie padły łupem ekipy z Brooklynu.

Trzecią porażkę przed własną publicznością zaliczyli koszykarze Toronto Raptors, którzy z soboty na niedzielę musieli uznać wyższość obrońców mistrzowskiego tytułu, czyli Golden State Warriors - 125:127. To spotkanie miało dwa oblicza, ale na koniec nie zabrakło w nim emocji.

Warriors rzucili aż 81 punktów w pierwszej połowie rywalizacji (na skuteczności 71.1 proc. z gry), ale po przerwie nie byli tą samą drużyną w ofensywie, bo w trzeciej i czwartej kwarcie łącznie dołożyli 46 "oczek". Raptors wykorzystali ten fakt, odrabiając niemal całe straty, lecz w końcówce to GSW zachowali więcej zimnej krwi i dopisali 35 zwycięstwo w tym sezonie.

Wśród zwycięzców wyróżniały się przede wszystkim gwiazdy parkietów NBA. Klay Thompson miał 26 punktów, 25 dołożył Kevin Durant, a 24 zapisał Stephen Curry, który powrócił do rywalizacji po krótkiej przerwie, związanej z urazem kostki. Pytany o jej stan odpowiedział krótko: - Boli, ale czuję się wystarczająco dobrze, aby grać.

Znakomite zawody w ekipie gospodarzy rozegrał DeMar DeRozan. W 38 minut zdobył aż 42 punkty, trafiając 17 z 31 rzutów z gry. OG Anunoby zapisał obok swojego nazwiska 17 "oczek",  a o trzy mniej miał w tym spotkaniu Serge Ibaka. Mimo porażki, Raptors nadal znajdują się w czołówce Konferencji Wschodniej. Z bilansem 29-12 plasują się na drugim miejscu.

Wyniki NBA:

Dallas Mavericks - Los Angeles Lakers 101:107 (20:31, 32:15, 21:24, 22:25, 6:12)
(Smith Jr. 23, Matthews 17, Barnes 17 - Randle 23, Clarkson 19, Kuzma 18)

Los Angeles Clippers - Sacramento Kings 126:105 (30:17, 34:28, 27:23, 35:37)
(Williams 26, Harrell 17, Reed 14 - Cauley-Stein 23, Fox 17, Labissiere 14)

Charlotte Hornets - Oklahoma City Thunder 91:101 (28:31, 31:24, 17:18, 15:28)
(Walker 19, Williams 16, Batum 12 - Westbrook 25, George 17, Adams 14)

Washington Wizards - Brooklyn Nets 119:113 (33:18, 26:21, 24:35, 24:33, d. 12:6)
(Beal 24, Wall 23, Oubre 17 - Hollis-Jefferson 22, Allen 16, Dinwiddie 13)

Toronto Raptors - Golden State Warriors 125:127 (35:43, 19:38, 35:27, 36:19)
(DeRozan 42, Anunoby 17, Ibaka 14 - Thompson 26, Durant 25, Curry 24)

Chicago Bulls - Detroit Pistons 107:105 (36:31, 24:30, 27:23, 20:21)
(Markkanen 19, Dunn 18, Mirotic 16 - Bradley 26, Drummond 21, Smith 12)

San Antonio Spurs - Denver Nuggets 112:80 (32:16, 24:28, 26:25, 30:11)
(Leonard 19, Bertans 18, Aldridge 15 - Jokic 23, Harris 18, Barton 8)

Źródło artykułu: