Po nieco przespanej pierwszej kwarcie Stelmet Enea BC Zielona Góra w kolejnej fazie meczów nabrał wiatru w żagle i nie dał żadnych szans BC Ostenda. Mistrzowie Polski w pełni kontrolowali wynik wtorkowego spotkania, koniec końców triumfując różnicą aż 30 punktów.
- Różnica punktowa nie pokazuje przebiegu całego meczu, bo to zwycięstwo kosztowało nas naprawdę dużo sił i nerwów. Patrząc jedynie na końcowy wynik można by myśleć, że to było łatwe spotkanie i BC Ostenda się przed nami położyła. Tak nie było - bardzo mocno graliśmy przez trzy kwarty, zostawiliśmy w obronie sporo sił, a w ataku wykorzystywaliśmy nasze przewagi - przyznał Adam Hrycaniuk.
Dla Stelmetu Enei BC wtorkowa wygrana była już trzecią z rzędu w Lidze Mistrzów. Biało-zieloni mają realną szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek, a kluczowe będą dla nich dwa kolejne spotkania: u siebie z Nanterre 92 i na wyjeździe z CEZ Basketball Nymburk.
- Od trzech spotkań w Lidze Mistrzów, każdy kolejny mecz jest meczem o życie. Z drugiej strony dzięki wygranym awans jest sprawą otwartą. Przed nami jeszcze dwa spotkania, znów "o życie". Nie będzie to łatwa sytuacja z punktu widzenia psychologicznego, ale jakoś dajemy sobie z tym radę. Najbliższy pojedynek z Nanterre mamy we własnej hali i mam nadzieję, że kibice i nasza hala poniosą nas do zwycięstwa - skomentował reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: To dlatego Polacy wreszcie odnoszą sukcesy na mamutach. "Zaczęli latać fenomenanie!"