Start Lublin zagra w finale drugiej ligi bez swojego centra

Kontuzja Bartosza Borkowskiego, którą odniósł podczas pojedynku z MMKS-em Zabrze znacznie zmąciła optymistyczne nastroje w ekipie Startu Lublin. Pierwsze diagnozy specjalistów brzmią jak wyrok - center w tym sezonie już nie zagra, bowiem czeka go zabieg artroskopii kolana.

Podopieczni Piotra Karolaka jako pierwsi zapewnili sobie awans do finałowej batalii. Teraz wypatrują swojego rywala, którego poznają w środę wieczorem po zakończeniu rywalizacji pomiędzy Basketem Kraków a UMKS-em Kielce.

Tymczasem z obozu lublinian docierają wręcz hiobowe wieści. Z zespołu wypadł Bartosz Borkowski, który z bólem kolana opuścił parkiet w trakcie meczu z MMKS-em w Zabrzu. - Okazało się, że dla mnie sezon się już skończył. Pozostaje mi wspierać chłopaków z ławki rezerwowych - mówi center. Jego absencja pomieszała nieco szyki również szkoleniowcowi Startu. - Nie zmienimy jednak naszej strategii i w finale zagramy szybkim atakiem - podkreśla szkoleniowiec.

Komu jednak przypadną zadania, które dotychczas należały do Borkowskiego? - Najpierw obejrzę naszych rywali w akcji. Potem będziemy się nad tym głowić. Nie zmienia to faktu, że już teraz chcemy zakończyć rywalizację po dwóch spotkaniach - kończy trener Karolak.

Komentarze (0)