Adam Hrycaniuk: Miesiąc temu nikt nie postawiłby na nas złotówki

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Adam Hrycaniuk

Po pokonaniu MKS-u Dąbrowa Górnicza 83:70 w ramach Energa Basket Ligi, Stelmet Enea BC Zielona Góra rozpoczął misję "Nymburk". W Czechach biało-zieloni zagrają najważniejszy jak dotychczas mecz w tym sezonie - o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.

Mistrzowie Polski w piątkowym meczu Energa Basket Ligi pewnie pokonali MKS Dąbrowa Górnicza 83:70, wykorzystując między innymi problemy kadrowe śląskiego zespołu. - MKS był w tabeli zaraz za nami, w Dąbrowie Górniczej dostaliśmy srogą lekcję, więc teraz chcieliśmy po pierwsze zrehabilitować się, a po drugie nie dać plamy, jak zdarzyło nam się z Treflem. Było pełne zaangażowanie i mobilizacja. MKS to dobrze poukładana drużyna, choć kilku zawodników złapało kontuzje. Może nie tyle, co ich zabiegaliśmy, ale musieliśmy grać na maksimum, by wygrać - mówi nam Adam Hrycaniuk.

Stelmet Enea BC Zielona Góra odniósł pewne zwycięstwo z MKS-em, choć dąbrowianie w pierwszej połowie wysoko zawiesili poprzeczkę biało-zielonym. Na przerwę zespoły schodziły przy remisie 38:38. - To właśnie pokazało, że MKS potrafi grać w koszykówkę i gdybyśmy pozwolili im robić swoje, to mogłoby być różnie. Chcieliśmy jak najszybciej odskoczyć, przede wszystkim dobrze spisać się w obronie, zatrzymać Sheltona i spółkę, by nie było nerwowej końcówki - komentuje.

Po zakończeniu piątkowego spotkania Stelmet Enea BC rozpoczął najważniejszą jak dotychczas misję w obecnym sezonie. W środę zielonogórzanie zmierzą na wyjeździe z CEZ Basketball Nymburk. Stawka meczu dla biało-zielonych jest ogromna. Zagrają o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. - Ważnych spotkań pewnie będzie multum, ale jak do tej pory to na pewno najważniejszy mecz. Postawiliśmy się w dobrej sytuacji. Jeszcze kilka tygodni temu nikt by raczej nie postawił złotówki na to, że będziemy w takim, a nie innym położeniu. Teraz pojedziemy do Nymburka z czystą głową i zrobimy wszystko, by wygrać - przyznaje Hrycaniuk.

Co ważne, nawet w przypadku porażki w Nymburku, zielonogórzanie mogą awansować do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Stanie się tak, jeśli Sidigas Avellino  przegra na wyjeździe z Telekomem Baskets Bonn. - Kompletnie nie kalkulujemy, czy Sidigas wygra, czy przegra. Będziemy chcieli wziąć sprawy w swoje ręce i co się wydarzy, to się wydarzy. Najlepiej jest kontrolować to, na co ma się wpływ. Musimy zagrać bardzo dobrze, walczyć - twierdzi reprezentant Polski.

Do Nymburka wybiera się spora grupa kibiców z Zielonej Góry. Do Czech pojadą między innymi dwa autokary, szczelnie wypełnione fanami Stelmetu Enei BC. - Gdy nasi kibice za nami jeżdżą, to dość mocno ich słychać. Ich wsparcie na pewno będzie nam potrzebne. Cieszymy się, że jest takie zainteresowanie. Będziemy chcieli dać im satysfakcję wygranej. Wiadomo, że nie jest łatwo jechać kilka godzin w autobusie za swoją drużyną w środku tygodnia. Będziemy chcieli im się za to odwdzięczyć - kończy Hrycaniuk.

ZOBACZ WIDEO Trzech Polaków nie pomogło Sampdorii. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (6)
avatar
kiks
4.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze miesiąc temu musieliśmy na tym forum czytać bzdurne wywody niektórych, że nie trzeba zmieniać trenera, "...bo następca może być gorszy, a przecież zdobył tytuł Mistrza i Puchar Polski.. Czytaj całość
avatar
Henryk
4.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bez zarozumialstwa ale też zbytniej pewności siebie Pan Adam Hrycaniuk ocenił możliwości swojej Drużyny Enea Stelmet BC, myślę, iż wstydu nie przyniosą.