Sobotnie spotkanie na Kociewiu było niezwykle ważne dla układu tabeli całej Energa Basket Ligi, gdyż zmierzyły się ze sobą zespoły walczące o awans do play-off. Na parkiecie jednak dominowali wyłącznie gospodarze, którzy już w drugiej kwarcie zapewnili sobie przewagę nawet 14 punktów i kontrolowali ją spokojnie do końca. Rosa Radom próbowała odrabiać straty, lecz zbyt późno obudzili się przede wszystkim Ryan Harrow i Kevin Punter, którzy nie byli w stanie odmienić losów meczu. Po zakończeniu rywalizacji trener radomian Wojciech Kamiński przyznawał, że jego podopieczni nie do końca wytrzymali mentalnie trudów pojedynku, popełniając sporo szkolnych błędów.
- Gratuluję Polpharmie zwycięstwa, bo to był bardzo ważny mecz dla obu drużyn - nie ukrywał Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy Radom. - Szkoda, że nie wytrzymaliśmy trochę go mentalnie, bo gdy za każdym razem, kiedy mieliśmy okazję dogonić drużynę Polpharmy, to popełnialiśmy szkolne błędy i byliśmy za to skarceni. Szkoda, bo przed nami co raz mniej meczów, ale jeszcze kilkanaście zostało i walczymy dalej - podkreślił.
Swojemu trenerowi wtórował także Marcin Piechowicz. Zawodnik nie ukrywał, że był to bardzo słaby występ całej drużyny. - Nie zagraliśmy dobrego spotkania, bo jak widać przegraliśmy różnicą 18 punktów - przyznawał młodszy z braci. - Daliśmy Polpharmie bardzo dużo rzutów osobistych. Do tego w każdym momencie, kiedy próbowaliśmy dogonić gospodarzy oni trafiali do kosza, a my pudłowaliśmy i przez to nie mogliśmy dojść ich na mniejszy dystans - analizował Piechowicz.
Rosie Radom nie pomógł nawet debiut Michaela Frasera. Były środkowy Polfarmexu Kutno przebywał na parkiecie przez niecałe 17 minut, w tym czasie notując 5 punktów i 4 zbiórki. Kanadyjczyk miał ogromne problemy z zatrzymaniem centra Polpharmy Milana Milovanovica. O ocenę dyspozycji tego gracza poprosiliśmy trenera Wojciecha Kamińskiego. - Siłowo jest dobrze przygotowany, ale na pewno brakuje mu takiego boiskowego ogrania. W jego przypadku czas działa na naszą korzyść - odpowiedział Kamiński.
ZOBACZ WIDEO: Piorunujący początek Romy na wagę przełamania. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]