[b]
Patryk Butkowski, WP SportoweFakty: Pana zespół pokonał w bardzo dobrym stylu Rosę Radom różnicą aż 18 punktów. Patrząc na to, że było to spotkanie dwóch ekip walczących o play-off wydaje się, że poszło aż zbyt łatwo.
[/b]
Milija Bogicević, trener Polpharmy Starogard Gdański: Myślę, że to nie był wcale taki łatwy mecz. Ta różnica była ciągle taka, że wszystko mogło odwrócić się w innym kierunku. Sądzę, że przede wszystkim trochę za późno do gry weszli Punter i Harrow. Nasza obrona była skupiona mocno na nich, Rosa starała się dlatego grać bardziej zespołowo, dobre pozycje mieli inni zawodnicy, którzy jednak nie trafiali. Z naszej strony był to naprawdę solidny mecz, jeśli chodzi o defensywę.
Wspomniał pan o tym, że nieskuteczna była Rosa. Polpharma za to z każdym kolejnym meczem coraz lepiej radzi sobie w rzutach z linii 6,75, które jak dotychczas były piętą achillesową drużyny.
Trzeba podkreślić, że w końcu dużo lepiej zaczęliśmy dzielić się piłką. Nie zrywamy zagrywki, kiedy jest przewaga, tylko budujemy akcję dalej. Wraz z przyjściem Radukica otworzyła się nasza gra. To mocno ułatwia pozycje naszym strzelcom. Myślę, że przeciwko Rosie mieliśmy nawet więcej okazji do celnych trójek, ale piłka w niektórych momentach nie wpadała do kosza. Wierzę, że chociażby taki rzut Thomasa Davisa wpadnie już w następnym meczu.
Tuż przed rozpoczęciem sobotniego pojedynku postanowiliście rozstać się z Andriją Bojicem. Dlaczego jeden z najskuteczniejszych graczy ligi opuścił waszą ekipę?
Sprawa wygląda tak, że Andrija nie akceptował swojej roli w zespole, nie podobało mu się to, że wchodzi z ławki i jest tylko zmiennikiem Milana Milovanovica. Widziałem, że jego gra nie jest na odpowiednim poziomie, nie daje z siebie tyle energii co trzeba. Jego agent zadzwonił ostatnio do nas i powiedział, że ma dla niego dobrą propozycję z innego klubu i nie zastanawialiśmy się długo. Chcieliśmy umożliwić Andriji dalszy rozwój i życzymy mu powodzenia.
Równowaga serbskich graczy w Polpharmie będzie jednak zachowana, gdyż zdecydowaliście się na zatrudnienie Nikoli Jeftica.
Tutaj zaważyło kilka czynników. Po pierwsze to, że grał on ostatnio na niezłym poziomie w PRO B, do tego klub nie musi płacić za niego licencji, a ponadto sam zawodnik był bardzo zmotywowany, bardzo chciał przyjechać ponownie do Starogardu i nam pomóc.
Co nowy nabytek ma dać zespołowi?
Jakość Nikoli Jeftica jest niepodważalna, do tego jego wielkim atutem jest to, że zna on nasze otoczenie, wie czego się spodziewać. Wierzę, że sprawdzi się tak samo jak Aleksandar Radukić.
Przeciwko Rosie bardzo dobrą zmianę na pozycji środkowego dał Filip Pruefer. Czy ten koszykarz nie powinien otrzymywać więcej szans na zaprezentowanie swoich umiejętności? Nie pomyślał pan sobie, że może zbyt pochopnie zatrudniliście kolejnego podkoszowego?
Myślę, że nie. Filip jak dotychczas wykonał naprawdę bardzo dobrą pracę i wierzę w niego. Liga jest jednak długa i na pewno otrzyma on jeszcze swoje szanse na grę. Zasługuje przede wszystkim na to, dzięki swojemu zachowaniu na treningach i pracy. Bardzo mnie cieszy, że ten chłopak ma chęć do grania i cały czas udowadnia, że robi stały progres.
W następnym spotkaniu zmierzycie się z MKS-em Dąbrowa Górnicza, więc będzie to kolejny rywal z wysokiej półki. Jak zapatruje się pan na ten pojedynek? Tak naprawdę dla was każdy kolejny mecz to już o być albo nie być w fazie play-off.
My w ogóle nie kalkulujemy, bo dla nas już od początku sezonu każdy mecz jest, jak o play-off. Chcemy już do końca grać w każdym spotkaniu o zwycięstwo i czy to się uda czy nie, ważne będzie to, aby próbować. Nadal wierzę, że ten zespół stać na bardzo solidną grę, mimo wymuszonych zmian, jakie zrobiliśmy. Mamy teraz wyłącznie takich zawodników, którzy chcą walczyć i przede wszystkim nie będą oni przedkładać swoich ambicji kosztem zespołu.
ZOBACZ WIDEO Real znów zawiódł. Świetny debiut Pazziniego - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]