[tag=22210]
GTK[/tag] we własnej hali czuje się ostatnio bardzo dobrze. W niedzielę ograło w niej TBV Start 90:73. - Szczególnie w drugiej połowie GTK nas całkowicie zdominowało - mówił po meczu David Dedek.
Szkoleniowiec zespołu z Lublina nie miał wesołej miny i trudno, żeby było inaczej. Jego podopieczni prowadzili w tym spotkaniu różnicą nawet 11 "oczek", a szansę na wygraną tak naprawdę stracili już w trzeciej kwarcie.
Co stało się z grą TBV Startu? - Na pewno zagraliśmy zbyt indywidualnie, nie było w ogóle zespołu - tłumaczył Dedek. - Właśnie to nas wyróżniało zawsze, że graliśmy zespołowo. Pomagaliśmy jeden drugiemu. Każdy wykonywał swoje założenia, a jeżeli gdzieś pojawiał się problem, to pomagał kto inny.
- Był to jeden z naszych najsłabszych, o ile nie najgorszy mecz w sezonie. Tak nie możemy prezentować się na boisku. Wszystko, co mogę powiedzieć, to że będą wyciągnięte z tego tytułu konsekwencje - zakończył Dedek.
TBV Start był uznawany za jedną z rewelacji sezonu w Energa Basket Lidze, która przebojem miała wedrzeć się do fazy play-off. Porażka w Gliwicach mocno zachwiała jednak sytuację lublinian, którzy aktualnie legitymują się bilansem 12 zwycięstw i 10 porażek.
Co więcej, przed ekipą Dedka seria bardzo trudnych meczów. Już w najbliższą sobotę do Lublina zawita Polski Cukier Toruń, potem czekają konfrontacje z Kingiem Szczecin (wyjazd), Treflem Sopot (dom), Stelmetem Enea BC Zielona Góra (wyjazd) czy Anwilem Włocławek (dom).
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Magik Dean Bombac! Takie gole możemy oglądać bez końca