Ostatnie dni nie są łatwe dla Steve'a Kerra. Coach Golden State Warriors traci kolejnych liderów z rotacji, na co nie może nic poradzić. W chwili obecnej poza składem meczowym znalazł się cały pakiet liderów. Do pauzujących Stepha Curry'ego i Klaya Thompsona dołączył trzeci z wielkiej trójki - Kevin Durant.
Były zawodnik Oklahoma City Thunder w niedawnym starciu z Minnesota Timberwolves doznał kontuzji żeber. Pierwotnie nie wyglądało to na coś poważniejszego, a jedynie na obolałe mięśnie po starciu z Karlem Anthonym-Townsem, jednak badanie rezonansem magnetycznym wykazało złamanie. Diagnoza? Dwa tygodnie przerwy. To spowodowało, że w piątkowym meczu GSW zagrali mocno osłabieni i przegrali z dużo słabszymi Sacramento Kings, ulegając im 93:98.
Gdyby jednak tego było mało, już w pierwszej połowie spotkania parkiet ze skręconą kostką opuścił Omri Casspi. Tym samym mistrzowie stracili kolejną ze swoich strzelb dystansowych. - Czas jest bardzo dziwny, ponieważ to wszystko mocno się na siebie ponakładało - stwierdził Kerr. - Na szczęście wszystkie kontuzje wydają się być tymczasowe. Jesteśmy w niezłej formie. Musimy po prostu przetrwać każdy kolejny mecz. Wierzę mocno, że na play-offy wszyscy wrócą - dodał.
Dla Wojowników przegrana z Kings była trzecią w czterech ostatnich meczach. Efekt tego jest taki, że Houston Rockets odjechali być może bezpowrotnie. Obecnie przewodzą oni całej Konferencji Zachodniej z bilansem 54-14. GSW są drudzy z 52 zwycięstwami i 17 porażkami na koncie. Na ich szczęście, przewaga nad pozostałymi jest bardzo duża. Będący na trzecim miejscu Portland Trail Blazers legitymują się bowiem bilansem 42-26.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16 (cały odcinek): Magiczny Lewandowski, kłopoty Krychowiaka, powołania Nawałki