NBA: kapitalny Ben Simmons. Dołączył do legend

AFP / Na zdjęciu: Ben Simmons
AFP / Na zdjęciu: Ben Simmons

Jeden z głównych kandydatów do nagrody dla debiutanta roku, Ben Simmons z Philadelphia 76ers, dokonał niebywałego osiągnięcia.

Australijski rozgrywający Philadelphia 76ers jest jednym z największych objawień trwającego sezonu. Ben Simmons, bo właśnie o nim mowa, z powodu swoich świetnych warunków wzrostowych, nie jest typowym niskim rozgrywającym. To jednak pozwala mu notować statystyki dla wielu nieosiągalne. Minionej nocy 21-latek zapisał się na kartach historii.

Mecz z New York Knicks Simmons zapamięta na długo. Zanotował w nim ósme w karierze triple-double (13 pkt., 12 as. i 10 zb.), a dzięki rozdanym kluczowym podaniom, stał się trzecim w historii NBA koszykarzem, który w swoim debiutanckim sezonie dobił do granicy 1000 zdobytych punktów, 500 zebranych piłek oraz 500 asyst. Przed nim to osiągnięcie udało się przekroczyć jedynie legendarnym: Oscarowi Robertsonowi oraz Magicowi Johnsonowi.

Tak naprawdę cały debiutancki sezon to dla Simmonsa jedno wielkie osiągnięcie. W chwili obecnej notuje on bowiem średnio 16,2 punktu, 7,8 zbiorki oraz 7,7 asysty. Pozwala mu to być trzecim strzelcem zespołu, drugim zbierającym i rzecz jasna pierwszym podającym. Ponadto przechwytuje najlepiej w drużynie (1,7) i jest drugim blokującym (0.9).

Jedynym zawodnikiem, który zagraża mu w wyścigu po Rookie of the Year jest rewelacyjny Donovan Mitchell z Utah Jazz. Wprawdzie zdobywa on więcej punktów od Simmonsa (19,8), ale w kwestii asyst i zbiórek nie może się z nim równać w obu przypadkach notując zdobycze o połowę gorsze.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. W kwestii związanej z triple-double, rozgrywający 76ers wyprzedził Magica Johnsona, który w debiutanckim sezonie zanotował ich 7. Oscar Robertson jest jednak niedościgniony. Ma na koncie aż 26 tego typu zdobyczy jako rookie.

ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik walczy z kontuzją. Biega "podwieszona"

Komentarze (0)